1 february 2012
Przeszło, nie minęło
W ciepłym bagienku zagrzebany po szyję
jeszcze oddycham.
Wdech – wydech i ślina zbierana w międzyczasie.
Dyskusje z pustego w próżne,
jak u Salomona,
albo w niesłusznym okresie.
Komisje i podkomisje, pomniki
jak grzyby po deszczu.
Apteka, staruszce znowu brakło
trzydziestu groszy.
Lodówkowy przeciąg, kolejka
w sklepie dla biedaków.
Jeszcze pisze wiersze,
już nie mówią o mnie młody, gniewny.
Co rano sprawdzam sennik,
śnią mi się szubienice.
Później pastuje stare glany,
nucąc pod nosem wiersz Tuwima.
W rytmie marszowym. Nie wiedzieć czemu sąsiedzi
mają tak samo.
17 june 2025
wiesiek
16 june 2025
wiesiek
16 june 2025
ajw
15 june 2025
wiesiek
14 june 2025
wiesiek
14 june 2025
ajw
13 june 2025
wiesiek
12 june 2025
wiesiek
12 june 2025
Jaga
11 june 2025
wiesiek