4 june 2011
Romanca
W zieleni która wciąż ze mnie
łąką wrześniową wypływa
tajemną postać kobiety
przed wzrokiem obcym ukrywam
nicią żółknącą zapięta
w myśli tajemnych osnowy
rośnie klimatem jesiennym
w błyszczącym srebrze mej głowy
pląta taborem cygańskim
drogi po których biegałem
romanca zwiewna istota
imię swej ciszy jej dałem
wiatraków bezradny łopot
mej głowy tuli do siebie
bez zbroi czym też jest mężnym
bez zbroi jestem w potrzebie
więc pokazuje mi jasne
na łąkach ślady zajęcze
trzepot bezradny kuropatw
pierwsze miłości młodzieńcze
niesie przed oczy łagodność
w koszyczku z pisklęciem małym
w igliwie sosen ubrana
w zapach włożona nieśmiały
ma wszystkie przymioty ewy
prócz tego poezją jest jeszcze
w ciszach wieczorom zabranych
myślami o niej ją pieszczę
czasami biegnie nad stawy
gdzie w trawach tańczą satyry
swoje kopytne sprośności
owiane w antyczne mirry
pod suknią zwiewną tajemne
skrywa księżyca podchody
jej piękno wraz z pożądaniem
marzeń wiszące ogrody
spełnij ach spełnij romanco
moje ukryte marzenia
spowite w szal twój cygański
nieśmiałe me uniesienia
daj mi romanco swobodę
myślenia ponad wodami
w przestworzu stwarzać mi pozwól
świat mój zszywany gwiazdami
bym mógł w nim lecieć i lecieć
ponad codzienność ciążącą
pisać w obłoku me myśli
czasem pokrywać kojącym
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek