Poetry

Łukasz Radwaniak
PROFILE About me Friends (8) Poetry (39)


Łukasz Radwaniak

Łukasz Radwaniak, 14 january 2011

Góralski standard




Nie par dziywce przes łokiynko,

nie wypatruj Jaśka w dali,

Jasiek dzisioj tu nie przydzie,

Jaśka gronie zawezwały.



Jasiek poseł przes doline,

ka potocek sie zacyno,

Jasiek jus za graniom zginoł,

ze słoneckiem zaseł za niom.



Łotrzyj łocka swoje piykne

i nie frasuj sie dziywcyno,

Jasiek musi być ślybodny,

bes to trza mu być samotnym.



Jasiek poseł przes doline,

ka potocek sie zacyno,

Jasiek jus za graniom zginoł,

ze słoneckiem zaseł za niom.
 


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Łukasz Radwaniak

Łukasz Radwaniak, 7 december 2010

ON (Nie wymawiam jego imienia)

Kołysanki mu śpiewają,

a ON wysoki do nieba.

Cudował sporo

i mówił także,

czasem niezrozumiale

(tekst o włodarzu zbliżył

mnie do buddyzmu).

Dużo straszył,

w jego strach

trudno uwierzyć,

ale się staram.

Potem zrobił coś z życiem:

przeplótł je śmiercią.

(nadaremno?)



Wszyscy świadkowie

już dawno nie żyją.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Łukasz Radwaniak

Łukasz Radwaniak, 25 november 2010

Pokłady tożsamości

Polak wyszedł na śnieg

i jego ojczyzną stały się Narty.

Potem zobaczył ssaka,

który nie był mężczyzną.

Gdy z męża przeistoczył się w pijaka,

urodził mu się wiersz

i zamiast ojcem został poetą.

Wciąż szuka swojego kościoła

i uczy się grać na gitarze,

bywa także himalaistą

we śnie.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Łukasz Radwaniak

Łukasz Radwaniak, 27 september 2010

Niemoc


zasnuty przez mgłę
zatrzaśnięty w niemocy
pogrążony w nieumiejętności
z lewymi skrzydłami
szukam siły
by odejść
na drugi krąg
 
morze mgieł
zalegające doliny
jest piękne
 
w nim śpi nadzieja
widać ją ze szczytów


number of comments: 0 | rating: 5 | detail

Łukasz Radwaniak

Łukasz Radwaniak, 14 september 2010

Komputerowa jedynka

Gdzie pochyłość wydm arabskich?

Gdzie strzelistość włóczni rzymskiej?



Ty kilofie prostokątny!

Ty motyko bez promieni!

O ty wiato tramwajowa!



Tyś syntezą jest Bizancjum

i imperium senatorów,

w ciebie Hegel ducha wdmuchał,

żeś o mało co nie pękła!

Czemu ty odmawiasz stoku narciarzowi,

gdy na tobie spocznie okiem,

lecz go w oko kujesz kantem?



Ty latarnio z wysięgnikiem!

Ty toporku porąbany!

O ty słupie bez napięcia!



Gdzie u ciebie krzywej linii

jest wspomnienie,

co jest częścią paraboli

i kultury triumfu łukiem?

Tyś jest kamień ociosany,

co w ogrodzie nim wywija

barbarzyńca nieubrany.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Łukasz Radwaniak

Łukasz Radwaniak, 31 august 2010

Herbata

Uwięziony w środku tygodnia

robię herbatę.

Jestem wtedy swoją matką,

czułą i opiekuńczą,

moja zaradność mnie wzrusza.

Wrzenie wody dreszczem witam:

Czy zdołam ją posłodzić?

A mnie cukru potrzeba,

wypłukał go wczoraj ognisty przypływ.

Ciekawe, jak sobie radzili inni:

Wojaczek, Sted, Grochowiak?

Czy pod kryształowymi bryłami

też uginały się im ręce?

Pierwsze  łyki spełniam

ze wschodnią celebracją,

obcą codziennej ekspresowej.

Wnętrze szklanki dymi bezpieczeństwem,

a powstająca w niej pustka

dotyka "czasem" za mocno.

Odwlekany ostatni łyk kończy azyl

i przywraca wewnętrzny niepokój.


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Łukasz Radwaniak

Łukasz Radwaniak, 4 august 2010

Jan

synkowi

Ja Jan jestem pan
pan Jan jest naj

pierwsze imię
pierwsze słowo
pierwszy syn
umiłowany uczeń

Jahwe jest łaskawy
syn ma oczy niebieskie
będzie królem
i Apokalipsa go nie dosięgnie

Ja! nie!
Ty Janie! zostałeś wybrany

Niechaj kanty błogosławią cię
swą krągłością

pierwszy kowboj
pierwszy góral
pierwszy nieżyjący dziadek
imię to spadek


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Łukasz Radwaniak

Łukasz Radwaniak, 27 june 2010

Paragony

Znalazłem go na ulicy,

leżał zwinięty paragon

ze sklepu kosmetycznego:

Towar: kosmetyk-dezodorant Fa,

Cena: osiem złotych, dwadzieścia groszy,

z tyłu dopisałem wierszyk:

"Jak komety jestem warkocz,

co go twoje jądro wznieca,

jestem zapach, co podnieca,

u twej sukni trenem jestem,

jak Aladyn w lampie syczę,

twoje ciało bluszczem plączę

i w kosmosie się freonem

za kometą lekko sączę".



A fiskalna kasa,

w sklepie sobie stoi,

wydrukuje wszystko,

co nas zaspokoi?



Znowu w domu, na lodówce,

paragon z mięsnego widzę,

krwisty i pachnący rzeźnią:

Towar: mięso-żyrafina-2kg,

Cena: dwadzieścia dwa złote,

myślę, zwisając na chłodni:

"Człowiek to zaimprowizowany kubeł wody,

mięso, będąc stanem stały wody,

topniejąc krwawi,

potem krzepnie w twardą bryłę,

szyją się ku niebu wznosi,

ale bezwład opadania mu właściwy,

więc opada, na i pod ziemskie niwy.

Będę miał zakładkę do Baudelaire'a".



A fiskalna kasa,

w sklepie sobie stoi,

wydrukuje wszystko,

co nas zaspokoi?


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

Łukasz Radwaniak

Łukasz Radwaniak, 21 june 2010

Kamień

Na mszy syn
podał mi kamień

i przypłynęły kirkuty
omszałe macewy

nieświadomy gest dziecka
o niebieskich oczach

kamień
pamięci znak
niepokoju

„Miasteczko Bełz” jest
jego ulubioną kołysanką.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Łukasz Radwaniak

Łukasz Radwaniak, 9 june 2010

Ciężki dzień dobry

Sprzedawca miał fatalny dzień,
ale sto razy mówił "dzień dobry".
Sprzedawca nie uwierzył w "dzień dobry"
starego człowieka o kulach
z grymasem bólu na czerwonej twarzy.
Język wypchał im usta
konwencjonalną poprawnością,
a może chcieli przebłagać
pogańskie bóstwo dnia?


number of comments: 0 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1