31 august 2010
Herbata
Uwięziony w środku tygodnia
robię herbatę.
Jestem wtedy swoją matką,
czułą i opiekuńczą,
moja zaradność mnie wzrusza.
Wrzenie wody dreszczem witam:
Czy zdołam ją posłodzić?
A mnie cukru potrzeba,
wypłukał go wczoraj ognisty przypływ.
Ciekawe, jak sobie radzili inni:
Wojaczek, Sted, Grochowiak?
Czy pod kryształowymi bryłami
też uginały się im ręce?
Pierwsze łyki spełniam
ze wschodnią celebracją,
obcą codziennej ekspresowej.
Wnętrze szklanki dymi bezpieczeństwem,
a powstająca w niej pustka
dotyka "czasem" za mocno.
Odwlekany ostatni łyk kończy azyl
i przywraca wewnętrzny niepokój.
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek
3 november 2024
Listopad.Eva T.
3 november 2024
"Surrender"steve
3 november 2024
You Were Not Like MeSatish Verma
2 november 2024
światłojeśli tylko
2 november 2024
0211wiesiek