11 june 2010

XXXVI AKTÓW (III)

AKT III

Wiatr bezruch starł i płatki z drzew postrącał,
bogaczom wwiał pogodę biedną,
uwolnił pąk, jak dzień z miesiąca,
by w nim mógł kryć się łabędź z Ledą,
by się plątały z puchem białe płatki
niemo, bo to jest domniemanie raczej,
tak, jak zamknięte w niewidzialne klatki
niebezpieczeństwo słownych znaczeń,
a oni co? Gatunek pomieszany
i dalszy ciąg, to delikatność złudna,
śmierć trwa
i wskrzesi ją niemota krtani
w której zamknięto wszystkie świata cuda,
by już nie dało się nic nigdy udać,
oprócz lodowej łabędzia przystani.




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1