7 july 2010
***(na wyciągnięcie ręki)
Na wyciągnięcie ręki
Na odległość szeptu
Na noce samotne i złe
Na poranków leniwą bezsenność
Mnie już nie masz
I kiedy znów skarcić mnie zechcesz
Za pocałunki zbyt czułe
Pieszczoty zbyt delikatne
Splecenia dłoni
Nieprzypadkowe
Lecz zamierzone
i tęskne bliskości
Mnie już nie będzie
I choć szepniesz
Jak zawsze spóźnione
Przepraszam
Choć ramienia nadstawisz
Bym głowę złożyć na nim mogła
Choć będziesz krzyczał i złorzeczył
Aniołowi naszemu
Że zdarzyć się miłości pozwolił
Nie wrócę
Zaśnij więc
Snem spokojnym i cichym
Oczy zamknij
By łez nieszczerych wylewać nie musiały
Policzek przytul do zimnej poduszki
Zaśnij
A kiedy zbudzisz się
Niepewny
Czy sen to czy jawa
Kochaj dalej
Na wyciągnięcie ręki
Na odległość szeptu
Kochaj
bez wzajemności
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.