20 september 2013
Przedawkowana rzeczywistość (2)
Ostatni dzwonek obwieszczający koniec lekcji na dziś. Wszystko szybko. Szybko pakuję książki do torby, szybko narzucam kurtkę, szybko biegnę na przystanek, równie szybko wpadam do autobusu. Lubię nim jeździć. Mogę przynajmniej poudawać, że mam jakiś cel, dokądś jadę, gdzieś mnie chcą i gdzieś chcę być. Ale ja uciekam z jednego miejsca do drugiego. Do jakiego? Do lepszego? Uciekam... nie wiem dokąd, nie wiem do czego, ani nie wiem w jakim celu. Może chcę po prostu uciec od siebie.
W autobusie siadam pod oknem, obserwuję innych ludzi. Ludzi takich jak ja, starszych, młodszych, ładniejszych lub nieco mniej zadbanych - ale równie zabieganych. Ludzi, którzy nie potrafią się zatrzymać, panicznie zerkają co chwilę na zegarek, paradoksalnie tracąc przez to czas.
Śmieję się z dzieciaka, który stoi obok i przy gwałtownym zakręcie autobusu siada niespodziewanie na kolana obcej kobiety.
Znowu dużo myślę, myślę ciągle. Jedna refleksja ściga drugą, choć paradoksalnie ciężko mi się skupić. Łatwo mnie wybić z rytmu życia. Łatwo rozdrażnić, łatwo załamać, to jak euforia, dotknięcie, namiastka piękna życia, po czym przywrócenie porządku, brutalne potrząśnięcie, przypomnienie o beznadziejności, martwego punktu, w którym się znajdujesz, jeśli wiesz o czym mówię. Realistyczne spojrzenie, ucieczka przed drastycznością. Mrzonki.
Mam tyle do powiedzenia, a tak lubię milczeć.
18 july 2025
wiesiek
17 july 2025
wiesiek
16 july 2025
wiesiek
15 july 2025
wiesiek
14 july 2025
jeśli tylko
14 july 2025
wiesiek
14 july 2025
Jaga
12 july 2025
wiesiek
10 july 2025
wiesiek
9 july 2025
wiesiek