19 grudnia 2012
19 grudnia 2012, środa ( domniemana )
może właśnie tak prosto w oczy czas wypluć
z siebie cierpkość piór kiedy ptaki nie chcą już do nieba
nienasycony błąkam się we mgle daleko mi do drzew
ale o tym wiedziałaś od zawsze nie jestem zwycięzcą świata
podglądania cudzych sukcesów też nie są w moim stylu
tylko katar mam nadal owocowy i serce nadziane poziomkami
na złotym listku podając ci śniadanie do łóżka
otwarcie mówiąc cierniowa korona zaczyna uwierać
bliski grzechu poturbowałem anioły turlając słońce po twojej ulicy
jedynie po to byś zechciała mnie kochać
choć coraz dalej mi do księcia ta bajka trwa
a skrzydlaty rycerz wciąż mieszka we mnie
szkoda że tylko
głównie kiedy śpisz
18 maja 2024
....wiesiek
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
17 maja 2024
1705wiesiek
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis