27 april 2012
parestezje
zebrałam kartony i szmaty
z ostatnich dwóch lat zwinięte
w węzełek na drogę wychodzę
ostrożnie zwykły patrol przed świtem
chłód dotyka szpiku
skrzyżowane palce
gościec zwyczajny
gościniec kawałek skórki
od chleba na igrzyskach wydłubana
miedź z okruchem szkła
wypięte nadgarstki dudnią mają czas
żeby wykrzyczeć ciepło dmuchasz
jeszcze tyle pozostało w drodze
nie zatrzymuj mnie
dalej kretowisko i zatknięte krzyże
skrzypią poprzeczne belki wyrwałam
dren całe plugastwo
gromadzi się we mnie byłeś
ważny teraz brak czucia w śpiączce
proszę odłączcie
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
3004wiesiek
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma