15 october 2014
O poranku światło rozjaśnia cienie
na jesiennych liściach
brat piżama i siostra nocna koszula
złączeni na wieki
blisko, a tak daleko
rozświetlony mdławą lampą zza okna
bezruch w mroku
dotyk budzi motyle
zapach mimozy na kruszynach wiatru
jestem, nie jestem
z rąk utkany szal
szuka granicy poznania
na krańcu bezdechu
drgająca struna
ręce kreślą magiczne linie
z łkaniem i krzykiem
nie do zniesienia
jaskółki lot
ostatni haust
w drobinie oddechu wolności znak
łamią się fale
smutek zasłania smuga
dymu z papierosa
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
1905wiesiek
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma