Relewantna, 11 september 2023
Trochę jestem, a trochę
Trzyma mnie w garści świat
Raz puścił luzem, dla rozrywki.
Bardzo bolało
Relewantna, 11 september 2023
Schowałam się,
Ale nie za bardzo -
Żeby nie głęboko,
Ale nie za płytko.
Zaginęłam, ale
W miejscu dozwolonym
W terenie zabudowanym,
Mieście zamieszkałym.
Zgubiłam się po drodze
Często uczęszczanej.
Wpadłam do kałuży
I czas mi się dłuży.
Nie szukaj.
Relewantna, 10 december 2017
Lecą łzy
Tak jakoś nie po kolei
Najpierw dziesiąta,
Setna, Dwudziesta
I dopiero pierwsza
Słońce osusza
Tylko co drugą
Reszta spływa
Na zwilżone usta
Relewantna, 10 december 2017
Pieką oczy,
A w środku pusto.
Zjem coś
Może ciebie właśnie?
Czasami burczy mi
Nie tylko w brzuchu.
Relewantna, 12 september 2017
Bujda uciekła z resorów
I zagnieździła się
W mojej głowie
Rano wykoleił się
Pociąg do poznania
Skieruj moje myśli
Na właściwe tory
Relewantna, 12 september 2017
Ktoś mi powiedział
Chodź,
Wyłapiemy marzenia
Pochowamy je w słoikach
Ja odpowiedziałam:
Nie chcę,
Słoiki kojarzą mi się
Tylko z jedzeniem.
Relewantna, 4 december 2016
Podaruj mi dzisiaj
W doniczce chwast
Niechaj i chwast
Zazna szczęścia raz
Podaruj mi dzisiaj
Ogród pełen chaszczy
Niechaj i chaszcze
Ktoś również pogłaszcze
Relewantna, 8 february 2015
Pewnego dnia
Zaświeciły nade mną
Dwa piękne słońca
Jednak późnym wieczorem
Tylko księżyc
Kołysał mnie do snu
Relewantna, 8 february 2015
Usycham bez ciebie
Usycham przy tobie
Usycham w upale
Usycham na mrozie
Wysuszona jestem
Przesuszona bardzo
I spragniona
Tak łaknę
Jednej kropli wody
Życiodajnej
Relewantna, 26 august 2014
Jestem
Po drugiej stronie stołu
Wcale nie okrągłego
Niby blisko,
A jednak tak daleko
Dzielą nas lata świetlne
Ukryte
W stonowanym blacie
Cząsteczki kurzu
Ukryły się
Gdzieś tam
Pomiędzy między
A może po prostu
Ciężar powietrza
Sprawił, że opadły
Na podłogę
Któż to wie?
W sobie i w osobie
Opowiedz o sobie
Udowodnij,
Że to właśnie ty
Co, jak, kiedy?
Dlaczego i gdzie?
Spada na mnie
Grad pytań
Zapadam się
Niedługo będą mnie szukać
Ratownicy z bernardynem
Relewantna, 26 august 2014
Pewien zakonnik ciągle modlił się żarliwie
Klęczał, brał różaniec i zawodził ckliwie
Codziennie odprawiał religijne rytuały
Modły dlań były elementem dnia stałym
Przed ołtarzem uśmiechał się dobrotliwie
Modlitwę za wstęp do nieba bram uważał
Na argumenty i racje apostatów nie zważał
Gdy nadszedł już czas na zejście jego
Okazało się, iż nie ma nieba żadnego
Niepotrzebnie taką religijnością się wykazał
Relewantna, 26 august 2014
Wystrugaj ze mnie wariatkę
I obdarz prostotą
Będę regularnie uczęszczać na mszę świętą
I zdobędę punkty u Wszechmogącego
Później wymienię je w Tesco
Relewantna, 23 may 2014
Ktoś z nas
Dostał się do nieba
Lata ponad chmurami
I gra na harfie
Wśród aniołów
Ktoś z nas
Został tu, na ziemi
Tak, to mnie
Jeszcze nie wyrosły
Skrzydła
Relewantna, 23 may 2014
Na samym środku pustyni
Ujrzałam nagle człowieka
Fatamorgana? Halucynacja?
Nie, nic z tych rzeczy
To tylko mój cień
Przybrał na chwilę
Ludzką postać
Relewantna, 25 january 2014
Nie uszczelniłam
Okna na świat
I wiatr przywiał do mnie
Liście spadające z drzew
Podchodzę do parapetu
Przyglądam się im dokładnie
Nie, to jednak nie liście
To minione lata
Tak bardzo obumarły
Bez blasku słońca
Relewantna, 25 january 2014
Nie chcę od ciebie niczego
Niczego nie oczekuję
I wszystkie swe wynurzenia
Do jednej torby spakuję
Wezmę ją później do lasu
Zakopię głęboko w ziemi
Niech nikt jej nie odnajduje
Niech leży tu, między swemi
Między kilogramami robaków
Relewantna, 9 november 2013
Miałam asa w rękawie
Przywiązałam go do siebie frotką,
Jednak mimo to wypadł i zgubił się
Na samym środku jezdni
Wokół tyle samochodów...
Asie, gdzie ty się podziewasz?
Relewantna, 9 november 2013
Jesteś mi potrzebny
Jak klaun na pogrzebie
Striptizer w zakonie
Klimatyzacja w środku zimy
Jesteś mi potrzebny
Jak cukier w herbacie
Oczywiście
Piję wyłącznie gorzką
Relewantna, 9 november 2013
Liście lecą z drzew
Koniec lata, wiem
Gdzie ty byłeś?
Co robiłeś?
Zagrajmy w tę grę
Relewantna, 30 september 2013
Wczoraj
Zegar niespodziewanie stanął
W płomieniach
Jednak
Mieszkający w nim czas
Nadal żyje
Nieśmiertelny?
Relewantna, 30 september 2013
Stojąc w oknie
I patrząc przez brudną szybę
Nadajemy ciągle komunikat
SOS
Mamy nadzieję, że
Ktoś go zauważy,
Rzuci koło ratunkowe
Lub wybuduje tratwę
Jednak najczęściej
Zatrzymuje się
Tylko przypadkowy przechodzień
Spogląda wówczas na nas i pyta:
Słodko-kwaśny czy z grzybami?
Relewantna, 5 september 2013
Lubię jabłka
Lepiej po nich śpię
Nie dawaj mi odtrutki
Kto powiedział,
Że ja chcę się obudzić?
Relewantna, 5 september 2013
Wszystko się zmienia,
Lecz tylko tu-
W świecie przyziemnych spraw
Nad nami
Ptaki wciąż latają
Tak samo
Relewantna, 7 august 2013
Neon MacDonalda
Rośnie sobie spokojnie
Między drzewami
Wścibska latarnia
Spogląda na ludzi z góry
I obnaża ich słabości
O, tam, po drugiej stronie ulicy
Okazało się, że król jest nagi
W powietrzu czuć chłód,
Lecz może to tylko obojętność
Ukryta w betonowych płytach
Drzewo w chodniku
Chce powrócić do korzeni
Nie ma szans, za ciasno
Szum samochodów
Kłóci się z szumem wiatru
Który z nich ma rację?
Relewantna, 28 july 2013
Tańczymy ze sobą,
Ale się nie dotykamy
Nie oddychamy
Tym samym powietrzem
Nie patrzymy sobie w oczy,
Aby nie dostrzec w nich
Zwyrodnień
Nie stąpamy nawet
Po tym samym parkiecie
Nasze ubrania pochodzą
Z innych krajów
Nasze buty
Różnią się gatunkowo
Mimo to tańczymy
Nie mówiąc przy tym nic
Łączy nas tylko muzyka
Relewantna, 25 july 2013
Niekiedy lubię posłuchać
Głodnych kawałków
Zawsze najadam się nimi
Do syta
Wypełniają mi cały żołądek
Szkoda, że nie zawierają
Składników odżywczych
Relewantna, 25 july 2013
Coś łapie mnie za włosy
I ciągnie bardzo mocno,
Bez litości
Nie ma sensu prosić,
By przestało, nie posłucha
Lecę
Z nieba na ziemię
Z góry na dół
I z powrotem
Empiryczna parabola
Złożona z mijających chwil
Wspomnienia wracają i
Patrzą na mnie ze zdziwieniem
Spokojnie,
To tylko niedobór dopaminy
Relewantna, 14 july 2013
Niedawno spaliłam teatr
Grałam w nim główną rolę
Bez przerwy
Rozpraszały mnie didaskalia
W dodatku sufler też
Jakoś nie był mi pomocny
Zachowałam kilka masek
Z ostatniego przedstawienia
Którą z nich założę dzisiaj?
Relewantna, 14 july 2013
Wg rządu
Bezrobotni mają zdechnąć z głodu
Emeryci- również nie żyć długo
Bezdzietni- harować do śmierci
Pacjenci zaś umrzeć w kolejce
Podobno jest kryzys,
Lecz kiedy go nie było?
Podobno jest kryzys,
Lecz na premie dla siebie
Mają
Nasz rząd to
Banda złodziei
Oszustów, podłych skurwieli
Przydałby się drugi Lenin
Relewantna, 14 july 2013
Będą robić
Hokus Pokus
Abrakadabra
Czary Mary
Lecz ty
Nie dawaj im wiary!
Relewantna, 13 july 2013
Chciałam wstrzyknąć ci
Truciznę zdrowego rozsądku
Zatruć toksyną
Logicznego myślenia
Wprowadzić do krwiobiegu
Rozszerzacz horyzontów
Skazić mózg rozumem
Jednak
Nie warto, szkoda jadu
Lepiej zostawić go do obrony
Relewantna, 13 july 2013
Czytam z zaciekawieniem
Puste kartki pamiętnika-
Jest za późno,
Aby wypełnić je słowami
I za wcześnie,
Aby wyrzucić pamiętnik
Czy ty też umiesz czytać pustkę?
Relewantna, 8 july 2013
Nie chce mi się dzisiaj wstawać
Na spotkanie z nowym dniem
Świat ostrzy na mnie pazury
Wolna jestem, kiedy śpię
Nie chce mi się dzisiaj wstawać
Aby zbierać resztki chwil
Nie mam chęci brać i dawać
Po to, by wypełniać sny
Wczoraj łapałam małe króliki
Jutro będę uważać na wnyki
Lecz dziś nie chce mi się nic
Muszę się przed światem skryć
Relewantna, 6 july 2013
Ona dziś pracuje zdalnie
On studiuje stacjonarnie
Oni znają prawne kruczki
A one handlowe sztuczki
Ona wciska ludziom kit
On rano sprzedaje szit
Uzyskał certyfikat ważny
I ma w życiu cel wyraźny
Posiada samochód
Jak podkreśla- własny
Ma klimatyzację
I nie jest za ciasny
Ten jest mobilny
Tamten przebojowy
Zna kilka języków
Jest zawsze gotowy
A ty jak zamierzasz
Dobiec do mety?
Relewantna, 26 june 2013
Czasy, w których nie żyłam
Miejsca, w których nie byłam
Tętnią pospolitością
Pulsują zwyczajnością
W mojej głowie
Ktoś wbił mi do niej
Wzorzec normy
Inny niż rytm mojego tętna
Relewantna, 24 june 2013
Ciepły jesienny deszcz
Pomógł mi powitać świat
Teraz
Nawilża moją skórę
I daje mi pić
Co ja zrobię,
Gdy przestanie padać?
Relewantna, 22 june 2013
Tańczę na podłodze
Utkanej ze wspomnień
Trzymając się efektów
Wszystkich czynów
Wspinam się wysoko
Po snach i złudzeniach
Poszukując ciągle
Odpowiednich rymów
Powoli zdejmuję z siebie
Myśli ubrane w słowa
Zrzucam
Wers po wersie
Zdanie po zdaniu
Tytuł po tytule
Wyginam sylaby
I prężę określenia
W rytmie muzyki
Własnych przemyśleń
Rozbieram, odsłaniam
Obnażam i pokazuję
Siebie
Każda litera
To nowe przeżycie
Każdy akapit
To nowe doznanie
Tańczę wśród wyrazów
A pod koniec tańca
Stoję całkiem nago
I w blasku świateł
W zaułku internetu
Możesz podziwiać
Moje piękne
Słownictwo
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma