pandaczarna, 17 september 2012
Przelotem widziane twarze
Skłębione uwikłane w dziwną grę
Zastrzel, zabij i zdewastuj grób
Wspomnienie bezwstydne
A Ty pozwalasz sobie patrzeć
Na trywialne rzeczy
Brzęczące koszmary wnikające
Bez stosunków w kształt
Który wynika ze zdrętwienia
Ogłosiłeś mądrości ogólne
Zapominając o sprawach wagi ciężkiej
Długotrwale przez Ciebie pielęgnowanych
W mojej głowie
pandaczarna, 7 september 2012
Próbowałam już każdego sposobu,
Aby sprawić żeby to wszystko wyglądało inaczej
Cyklicznie co dwa miesiące bywało drastycznie źle
Popielniczki się wtedy nie wymienia
Wszystko zaczyna milczeć
Dlatego tracę swój entuzjazm, przylegam do ściany
Alkohol tylko pogrąża organizm, jednak nie staram się ograniczać
Wyjście do pubu łączy się z pieprzeniem najbrzydszych chłopców
Ot tak, aby jeszcze bardziej się obarczyć winą
Zapomnieć o głównej przyczynie złego stanu zdrowotnego
Niezmiernie mi przykro, że nagle okazuje się
Że jestem kompletnie zbędnym elementem
Widziałam jak rozmawiasz z innymi dziewczynami
Widzę ten entuzjazm, zaangażowanie
Zastanawiam się dlaczego nie jest tak ze mną
Później doświadczam tego olśnienia, zwanego eureką
Przecież ty nigdy nawet nie zasłużyłaś na spojrzenie
Ktoś powinien dosypać ci arszeniku do kawy
Postanowienie noworoczne nastawione na diametralne zmiany
Totalna abstynencja, abdykuję z tronu upadłych
Dożylnie podawane środki pobudzające motywację
Dobra organizacja, perfekcyjny dobór kary
pandaczarna, 3 july 2012
Te wszystkie rzeczy
którymi oddycham
są tak trywialne
moje poczucie oryginalności
coraz bardziej zanika
osobowości jakby trochę
mniej
i coraz częściej
nie potrafię rozróżniać smaków
jak bardzo życiem
może zawładnąć kłamstwo
jedyne czego jestem pewna
to że trzymasz mnie w tej klatce
tylko z powodów czysto
sadystycznych
pandaczarna, 3 july 2012
kaktus w jamę ustną
dla zamknięcia pyska
co wypada kobiecie
w związku bez umowy
bez nazwy
z deficytem wyobraźni
nieużyteczne umiejętności
nie wzbogacające osobowości
do końca życia pozostaniesz pionkiem
brak zgody właściciela
karygodna postawa
pandaczarna, 3 july 2012
piersi jak cebule
łzawią jadem białym
ktokolwiek widział
ktokolwiek wie
kto do tych skutków
przyczynił się
zabawa zabawą
młodzieży nie zaspokoisz
herbatą bez rumu
po udanej nocy
żywotność odmawia posłuszeństwa
przyjemność tak łatwo
przeradza się w ból
pandaczarna, 31 may 2012
spać bez ciebie
masaż dla serca
umiarkowane życie uczuciowe
w ramach braku luksusu
prosta linia na wykresie
biała ściana
biała flaga
brak białego prochu
który okazał się daremną bronią
granice zostały wyznaczone
spektakl i intrygi
zakończone przez jednego z aktorów
a na papierze
w końcu - są nadzieje -
spokojny charakter pisma
bez neurotycznego braku zahamowań
bez nadpobudliwej treści
wszystko okazało się być
nietrwałym dramatem
BEZ KTÓREGO DA SIĘ ŻYĆ
i wcale nie może być tak trudno
pandaczarna, 24 may 2012
Ognisko zostało zgaszone
namiętność w majtkach wysuszona
serce zmyło smugi miłości
dotkliwy żal pozostał
harmonia została naruszona
obietnice nie były dotrzymane
słowo pisane jest wieczne
metafory nijak mają się do rzeczywistości
przecinek
depresja do mnie mówi
rozmówca doskonały
przekaz wyjęła mi z ust
pocałunkiem
teraz powinien być punkt kulminacyjny
prawić miałabym o seksie
i o odrzuceniu
nie w tym rzecz
nie będzie nic poza pustą treścią
pandaczarna, 24 may 2012
Nadużywana nieużywalność
nie będzie nigdy wygarnięta,
bo brak jakichkolwiek okoliczności.
Kary nie będzie, bo zasady
były ustalone jasno i na początku
tej znajomości przejaskrawionej.
Sądy ubezpieczyły woloność
ponad przeciętność moich uczuć,
nigdy nie uwierzę w sprawiedliwość.
Porażka godzi w wątrobę,
bo piję z nią codziennie,
bo smutno, bo źle, bo ujemnie.
Stygmaty przekształcają się
w wymyślną bzdurę
z bezużytecznym przekazem,
a właściwie z jego brakiem.
Wyolbrzymione znaczenia
słów, hiperpoprawność i
absurd towarzyszący moim dniom,
kiedy bezkranie mogę czytać na głos
o beznadziejności żenującego mnie świata.
Kontrastu nie ma, bo zlewa się
z kurzem na mojej pościeli,
bo nie sprzątam, gdy wiem
że mnie nie odwiedzisz.
pandaczarna, 24 may 2012
Wybrakowanie
płacz już nawet nie jest
czymś w stylu wyrzutu
emocji przez oczy
trwały element
otępiałego organizmu
chciałabym korzystać
z komitetu pojednawczego
ale zabrano mi transparenty
czuję się naga
i rozpuszczalna w kwasie
to wszystko nawet nie
nabiera sensu po drugim
odczytaniu
brak odwzorowań wyobraźni
w rzeczywistości
a luki w pamięci
będą zawsze.
pandaczarna, 24 may 2012
Nie chcę kochać Cię już
tą miłością przesadną,
bo wstyd mi powiedzieć
cokolwiek wiążącego się z Tobą.
Chciałabym mieć dystans,
nie drwić z własnej uległości,
urodzić się z Tobą na ustach
i mieć Cię w przeznaczeniu.
Ale nie,
bo im bardziej uległość
tym bezkarność i szaleństwo,
upodlenie na każdej płaszczyźnie
i różowe policzki
i katar
i znowu wstyd, bo się wydało.
Nie bywać tak rzadko jak najrzadziej,
bo wcale jest trochę lepiej.
pandaczarna, 24 may 2012
Utrzymuję znajomości na poziomie
intelektualnego niżu, bo to wygodne
śmiać się z cierpienia i smutku.
Wszyscy jesteśmy uzależnieni
od naszego czarnego humoru,
skrajnie nieodpowiedniego do sytuacji.
To bezczelne z naszej strony
tak żyć bez złudzeń, że nic nas
nie zaskoczy, bo wszystko przetrwaliśmy.
pandaczarna, 22 may 2012
odczuwam rozczarowanie rzeczywistością
słyszałam coś o skrajnych depresjach
podobno to teraz modne
chcieć to móc to wytłumaczenie
chwil wolnych od cierpienia
po cichu chciałabym czerpać
z miłości nieszczęsnej odwagę
by móc rozmawiać i kochać cię
radośnie tak jak to się robi
na wiosnę
jako że jestem przesłodzoną laleczką
z porcelany o której istnieniu nikt nie wie
to polecam swoje towarzystwo
kiedy będziesz częstować się przesoloną
kawą o której nikt nie chce rozmawiać
pandaczarna, 21 may 2012
Nikt tak bardzo nie doprowadza mnie do szału,
swoim wysublimowanym słownictwem,
elokwencją
i tym seksownym sposobem rzucania na mnie czaru.
Nienawidzę mojej miłości
tych wszystkich faktycznych uczuć,
które abstrakcją są jak i faktem dokonanym
i ślepą ucieczką przed codziennością,
a każdy wie, że popełniam błąd.
Aranżacja mojego podejścia
nijak się ma do stanu umysłu,
bo on się wyczerpał,
teraz jestem jedynie odbiorcą
bodźców zewnętrznych.
pandaczarna, 21 may 2012
Chciałabym wyczerpać Twój temat
i nie krzywdzić się Tobą co noc
śpiąc w tej pościeli w której robiliśmy
te rzeczy o których nie mówi się
przed dwudziestą pierwszą.
Dlatego piorę ją w proszkach
pachnących neutralnie, a potem
pryskam je perfum, by zdusić zapach
Twojego ciała, które pachnie
odpowiednio do mojego.
W pokoju mam zapachowe świeczki,
bo ściany nasiąkają Twoją wydzieliną,
która zjawiskowo mocny ma zapach,
a ja nie mogę pozwolić sobie na wspomnienia.
Kiedyś pachniały Tobą moje dłonie,
najpierw czerpałam to na sposobów milion,
by nie stracić ani grama Ciebie,
potem wymyłam ręce, bo przypomniałam sobie,
że mi nie wolno o Tobie myśleć,
bo to nieodpowiednie z mojej strony.
Zapragnęłam Twojego niebytu,
chciałam żebyś znikął z lądu,
podróżował po morzu, bo tam
Cię nie spotkam, bo nie bywam żeglarzem,
ale Ty pojawiasz się zawsze tam
gdzie nie powinieneś, bo ja nie kontroluję
napadów rozpaczy po takim jednostronnym
spotkaniu.
Chciałabym przestać czekać
na jakikolwiek Twój ruch ze świadomością,
że on raczej nie nastąpi bez moich starań,
a ja zamierzałam być taka asertywna,
a znowu pragnienia zwyciężyły.
A później po spotkaniu jednonocnym
płaczę w poduszkę, która nadal
pachnie Tobą i łżę, że to ostatni raz
i że trzymam dystans i że już mnie nie
interesujesz.
Wszystko to jest moją osobistą porażką,
którą pielęgnuję bardziej niż paznokcie.
pandaczarna, 21 may 2012
kolejna czerwona smuga pomylona z flagą
resztki mojego dziewictwa na białej sukience
niewinność popłynęła z prądem uległości
a w ustach pozostał posmak spalenizny
grzmoty nie przeszkadzają za bardzo
przy czytaniu książek niech więc burza trwa
latawce latawic niech latają przez ulotną chwilę
nie zabronię dziwkom śmiać się z mojej
brzydkiej twarzy grubych nóg i bycia wczorajszym
winić mogę tylko siebie za to że odbiegam
od kanonu piękna żem jest jak zapuszczony mchem
kamień bezpański i bezkarny
i że nie w głowie mi miłości bo z krzykiem
budzę się co rano i wstyd mi
budzić osobę drugą trzecią czwartą
przed świtem z krwią na ustach
pandaczarna, 21 may 2012
pomylony świata odcień nadał
mojej egzystencji nowy sens
poddałam się nowym bodźcom
płynęłam tą rzeką do celu
celem okazał się zbieg okoliczności
ów przypadek książkowy
z księciem pierścionkiem zaręczynowym
naleśnikiem na kolację
kawą na śniadanie
podobno to jest ładne i każdy tego chce
ale ja biedne ciało o niesymetrycznej duszy
nie pragnę brylantów i posiłków
siedząc w ciemnościach tego odcienia
sensu znowu mi brak i zrozumienia
krzywdzę się tuląc mężczyznę
z mojego łóżka
postanowiłam zmienić nurt rzeki
albo puścić się z wodospadem
ciekawe czy to już prostytucja
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
6 may 2024
0605wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
0405wiesiek
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma