22 october 2012
22 october 2012, monday ( nienazwane )
chciałem nazwać i zawisłem
z determinacją w tłumie bez imienia
zmarnowanym czasem krzycząc dostrzeż
świadomie sprofanowany
pierwszy w dniu moralnego nieładu
kurząc w wierszach poszczególne słowa
zaplotłem liny na myślach
na pogodzenie z losem by zgasić kilka fragmentów
pod parasolem wczorajszych ramion
uwięziłem wspomnienia nabawiły się kataru
teraz pociągam teraźniejszość
z butelki po twoich perfumach jestem alergikiem
zasysam z premedytacją
powietrze
19 march 2024
The Pain Was Not YouSatish Verma
18 march 2024
1802wiesiek
18 march 2024
Ruda na platynowoabsynt
18 march 2024
Art In DyingSatish Verma
17 march 2024
W gotowościJaga
17 march 2024
takie tam ćwiczenieabsynt
17 march 2024
I Will SurviveSatish Verma
16 march 2024
1603wiesiek
16 march 2024
tu i teraz, zanurzając sięTomek i Agatka
16 march 2024
Drzewo recykling 2020Marianna Małgosia Bakanowicz