10 sierpnia 2025
Na wschodzie nie wschodzi słońce
Na wschodzie nie wschodzi słońce,
tylko dym i kurz.
Niebo zbrukane oddechem rakiet,
stojące w bezruchu,
jakby bało się być dalej niebem.
Cisza po wybuchu – cięższa niż sam wybuch,
w niej płoną ciała,
czarne jak węgiel sumienia świata.
W niej trzaskają kości,
pękając pod gąsienicami bezkarności.
Czaszki leżą w popiele, jak pytania,
na które nikt nie chce odpowiedzieć.
Zrujnowane ogrody,
kwiaty ucięte w pół życia,
przygniecione betonem, gruzem, zapomnieniem.
Domy nie mają już drzwi,
domy nie mają już nazwisk.
Tylko dziury w ścianach i echo krzyku,
którego nie zdoła zabić ogień.
A jednak, pośród zgliszczy, miłość nie odchodzi,
w chudych dłoniach kobiety,
która dzieli swój ostatni chleb.
W ramionach chłopca,
niosącego na plecach brata przez pole minowe.
W spojrzeniach, które nie szukają winy,
szukają zgody.
W cichym „Masz, weź, ja wytrzymam”,
w dzieleniu bólu jak jedynego zasobu,
który przynosi ulgę tylko wtedy,
gdy się nim podzielisz.
Braterstwo nie potrzebuje dachu,
wystarczy mu cień ruin.
Przyjaźń zakwita w piwnicach,
wśród śmiechu dzieci,
które grają w życie na tle śmierci.
Miłość nie pyta o wschód słońca,
gdy serce bije w rytm przetrwania.
10 sierpnia 2025
j.m.wawrzyn
10 sierpnia 2025
Jaga
9 sierpnia 2025
wiesiek
9 sierpnia 2025
absynt
9 sierpnia 2025
absynt
9 sierpnia 2025
absynt
9 sierpnia 2025
Jaga
9 sierpnia 2025
dobrosław77
9 sierpnia 2025
ais
8 sierpnia 2025
violetta