Poezja

Bogna
PROFIL O autorze Przyjaciele (1) Poezja (3)


Bogna

Bogna, 22 czerwca 2012

Prawo ciemności wg Murakamiego

                  “wschodzący dzień ma zawsze swą motywację”

Kiki trzymała za ścianą wilczą skórę

podczas gdy Człowiek Owca niespokojnie drżał na ekranie
i wydarzało się wiele z tych niepojętych zdarzeń
które można było interpretować na tysiąc sposobów
tam rosła ciemność

było pewne w tym miejscu nie było chemii i nie można było też niczego dostrzec
dla tej ciemności nie było nazwy

Kiki z rzadka przechodziła na druga stronę

czuła się wielką przegraną mimo że system zabraniał jej jakichkolwiek uczuć
to właśnie dlatego ekran mętniał i pulsował nierzeczywistym światłem
odbijał przeszłość emitując fale zniekształcone przez deszcz
@

w tym domu korytarze rozgałęziały się z zawrotną prędkością
nic nie było proste lepiej też było milczeć

Człowiek Owca miał dłonie spalone prądem
ciągle nie rozumiał dlaczego syn nazywa matkę zerem i szmatą

zero i szmata mruczał pod nosem
i widać było że nie dają mu te słowa spokoju
szurał nogami i kasłał

@
przechodzenie przez ścianę nie było łatwym zadaniem

wiedząc o strachu matka przed czekającym ją nieuchronnie przeżyciem
starannie ustawiała buty przed progiem
pilnowała by odwrócone były czubkami w kierunku światła

wracała płacząc i długo nie mogła usunąć z palców zjełczałej woni

alergię na pleśń jej syn miał nadzieję wyleczyć spotkaniami u psychoterapeuty
powoli jak się zdaje ustępowała ale jej miejsce zajmowała obojętność

Kiki nie miała zdania w tej sprawie

Człowiek Owca powiedział do niej tańcz

czas jarzył się przechodząc w miękkie omdlewające formy
tak jakby ktoś zebrał wszystkie zegary Dalego w jednym pomieszczeniu
właściwie nic więcej na ten temat nie wiadomo

obecnie przenikanie odbywa się bezboleśnie i zawsze o świcie

Kiki twierdzi że można się tego nauczyć

planowe powroty generują nastanie nowego dnia

tańcz


liczba komentarzy: 7 | punkty: 19 | szczegóły

Bogna

Bogna, 22 czerwca 2012

taka historia

i miała takie ładne dołeczki w policzkach
i miała takie roziskrzone oczy
gdy patrzyła na morze i na cień nad zatoką
który jak dym się płożył
rybacy wędzili ryby na piasku suszyły się sieci

szła


o czym rozmawiały mewy i co powtarzały trawy
dokładnie nie wiadomo
może o tym że ładnie chodzi że głowę trzyma wysoko
a tak na moje oko nic nadzwyczajnego nie było w całej tej postaci
co jakby z jednej bryły dłutem wydobyto
a jednak wpadła mu w oko

była śliczna gdy tak szła
lekko dotykając stopami rozbłysków
niebieskiej toni rannych przeistoczeń
cała jak z obietnicy poranka
boginka morskiej wody

on czekał na nią na skale
na schodach swego domu

długo bo całą wieczność
i później schodami do nieba prowadził
wtulając twarz w jej włosy

dla niego latem umarła z miłości


liczba komentarzy: 5 | punkty: 13 | szczegóły

Bogna

Bogna, 25 czerwca 2012

szukanie konwersji

napiszę skargę do Boga
niech wie, a nuż się przejmie
i zechce limae labor et mora
dla mnie uczynić uprzejmie


liczba komentarzy: 0 | punkty: 8 | szczegóły


10 - 30 - 100




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1