Naamah, 9 september 2011
Ich möchte Ihnen
sagen,
ehrliche Wahrheit
wissen aber
nicht, wenn Sie
glaube an meine
Worte
Ich möchte Ihnen
Reste von meiner
Liebe
als Erinnerung an
diesen
die brannte eine
Flamme
Ich möchte das
letzte Mal
Blick in deinen Augen
und zu finden,
obwohl
Hitze ein wenig von diesem
7.IX.2011 r.
Naamah, 7 june 2011
giń , me serce giń !
bo na cóż ci żyć w tym
ziemskim padole łez
tyś prometejska ma kara
cię z mej piersi
rwą i srodze krwawisz
konasz i skonać nie możesz
skonajże , me serce ...
giń , me serce giń !
tyś w lustro wspomnień
swym chłodem uderzyło
a jam poczuła ból
bo nie było kapłana ognia
tego co by kochał , nie osadzając
cię w szklanej twierdzy
skonajże , me serce ...
giń , me serce giń !
tys zostawione samo
na jałowej pustyni mego ciała
karawana zywego ducha
juz cię nie znajdzie
tys spalone samotności ogniem
konasz , i skonać nie mozesz
skonajże , me serce ....
Naamah, 26 april 2011
Kiedy znów nadejdzie chłodny świt
nie
pozwól mu wejść
nie pozwól mi wyjść
noce czarne
tajemnicze jak my
w noce czarne cisza gra
w oddechów
szepcie
czarnych nocy nie było żal.
Kiedy przyjdą gorzkie
dni
nie pozwól im wejść
nie pozwól mi wyjść
anioł
stróż w noce czarne gdzieś śpi
w noce czarne tańczy wiatr
w
noce czarne modlitwa rąk
w noce czarne tajemnicze jak my.
Kiedy
strach nie daje żyć
nie pozwól mu wejść
nie pozwól mi
wyjść
anioł stróż w noce czarne gdzieś śpi
w noce czarne
cisza gra
na ołtarzu ciał
noce czarne tajemnicze jak
my.
Kiedy znów nadejdzie chłodny dzień
nie pozwól mu
wejść
nie pozwól mi wyjść
noce czarne tajemnicze jak my
w
noce czarne tańczy wiatr
w zwierciadle spojrzeń
czarnych nocy
nie było żal.
Naamah, 12 april 2011
Śmierć chce zagadać miłością ,
brzydotę-pieknem,rozpacz-nadzieją.
Dlatego ludzie o trzeźwych
pogladach nigdy nie słuchaja poetów ,
wiedzą , że świat jest tym czym jest.
Realny , nie wyobrazony ,
tu trzeba żyć , a nie przeżywać ,
trzymać się mocno poręczy.
Świat poetów świat bez poręki.
Świat ludzi - za trudny dla poetów.
11.IV.2011r.
Naamah, 10 april 2011
10.IV.2011
Codziennie zegar mych lat
będzie przyspieszał nieubłaganie.
Aż w końcu będzie
zapóźno na gości.
Będzie coraz więcej
zszarzałych i potarganych
chusteczek na stole.
Będzie coraz więcej
głuchych dzwonków do drzwi
i krzesła będą puste stały
wokół pustego stołu.
A zegar wciąż tyka i wybija
kolejne lata zamykająć
kolejno każde drzwi.
Naamah, 10 april 2011
9.IV.2011r.
Chcialabym opowiedzieć ci
o tym ''wspaniałym" stuleciu
o tej nowej epoce.
W tą noc , bez poezji ,
bez wodki i bez wstydu.
Codziennie widzę śmierci
i zycia też.
I wszystko to obok mnie.
Często traciłam rownowagę
psychiczną.
W smutku i ciszy
przepełnia niepewność.
Oczekiwanie na kolejny
spektakl zawsze
kończylo się niesmakiem.
Budziłam się w nocy !
Widziałam jak
stawaliśmy w ogniu ,
słyszalam syk spalania.
Targani niezdecydowaniem
szukamy bosą stopą
kawałka lodu.
Boisz się więc
czujesz gniew
gniewasz się
kroczysz ku nienawisci
a nienawiść to cierpienie.
Bo jaka jest różnica
miedzy śmiercią w
zamknietej stodole ,
a rozerwaniem przez
minę , na pustyni
miedzy Tygrysem a Eufratem ?
Wieczorami przeświadczeni
o własnej nieomylności
zagubieni w
codziennej tułaczce
ostatni ludzie -
błądzą po omacku ,
spekanymi wargami
spijają krew z liści
piołunów i całują
ostatnie ślady stóp
pozostałe na piasku.
Wzburzone błękitne grzywy
rzucają się na piasek
jakby chciały wymazać je
z pamięci żywych.
Naamah, 7 april 2011
Lunął deszcz -
obróciły się
wskazówki zegara
twoimi palcami
a na nich
ziarenka sekund
jak popiół gwiazd.
Czas płynie -
w zniewoleniu
morza. Kiedy
odchodzisz za
tobą wszystko
w kwitnieniu.
,,Łzy pogardzają
swoim powiernikiem"
Bielą pocałunków
już się dopalam.
Dla świtów.
To wszystko to
tajemnica ostatnia
zawisłą na obręczy
słońca wysoko.
Szukam twojego ciała
na nieboskłonie.
Może już płynie w
chmurnych korytarzach ?
To oddychanie -
cała ciężkość świata.
Jeszcze w linijkę wiersza
wpiszę twe imię.
Czuję cię ponad te
godziny na wylot
przestrzelone. Te
błyski i zgaśnięcia.
Ciche krążki
ciał niebieskich.
Naamah, 7 april 2011
Witaj mój miły
mój ukochany.
Unieś swe gładkie lica
Wysoko ponad głowy inszych
Spójrz,wszytkie gwiazdy
Korowodem mkną po niebie
Lecz ni jedna tak się łszczy
Jak twych oczu rubin.
Twa postawa me oczy cieszy
Jakoby widok najznakomitszy
Mój najmilejszy stawiasz
Mi się we śnie głębokim
Rozgarniasz senne mary
co trwogą mnie ogarniają.
Moi wrodzy jawni i skryci
Item w rodzinnym gronie
Lecz choćby kto chwycił
Za złota rękojeść tyś szybszy
Tyś mi tarczą przed życia znojem
Wybranym lekarstwem mojem.
Zaiste powiadam ci miły
Chcesz-li bym przy
twym boku miejsce zajęła
na zawżdy , toć
zabierz mnie w swe progi.
Pozdrawiam cię
Najdroższy mój oblubieńcze.
Naamah, 6 april 2011
Biegnę do ciebie przez
zakosy ciemne to
przez głębokie wody
jak przez niski ogień.
Jestem zagubiona to
znów zbłąkana jak ta
mgła nadziemna.
O świcie bosa na
zielonych trawach
o zmierzchu naga w
srebro odziana
z okiem błękitnym
pod lasem czarnych
krzaczastych brwi.
Kiedyś będę gołębicą
obmytą siwym cieniem
ze zmarszczką na twarzy
wyrytym zapisem.
Zawiśniesz na mnie
jak na wieszaku.
W sukience.
W bamboszach.
W białym prześcieradle.
W dębowej trumnie.
Moja droga do ciebie
różą
tymiankiem
usłana cała
gdzie nie gdzie
-zwiędłe główki
ususzone
pokuszone
-tylko paprochy.
Dla M.
Z wyrazami miłości.
Naamah, 5 april 2011
(23.V.08)
Tocz , tocz
wygnańcu
bogów
kamienne
kłamstwa
na ten
szczyt,szczyt.
Tocz , tocz
wygnańcu
bogów
fałszywe
głazy
na ten
stos,stos.
Tocz , tocz
wygnańcu
bogów
zanim ci się
wyślizgnie
ze zbolałych
twoich rąk.
Tocz , tocz
wygnańcu
bogów
wtocz,wtocz
wtaczaj
od nowa.
Naamah, 5 april 2011
Cierpliwymi palcami
precyzja dotyku
otwieram bramy
ociemniałych oczu.
I ujrzałam twe
zimowe czoło
nie blade jak
te cztery ściany.
Na nim połacie
trosk i szczęścia
warstwa na warstwie
zachodzą na siebie.
I zeszłam niżej
nad bursztynowe
dwa jeziora w
głębokich dolinach.
Dwie czarne perły
zatopione na
dnie spoczywały
w dalekiej toni.
W zakamarkach
twej twarzy
chciałam się gubić
i odnajdywać.
Aż wyszłam na
gorące brzegi
ust twych
gorejącego słońca.
Tam już zostałam
zagnieżdżając się
w ciepłym niebie
twego podniebienia.
Naamah, 5 april 2011
23.V.08
Młodzi kochankowie
kradną sobie
dni i noce
siedząc naprzeciw
siebie w milczeniu
rozplatają warkocze
gorących nocy.
Naamah, 29 march 2011
Napięta struna ciała
ostrym łukiem opływa
kontur twej postaci.
Nie słowem lecz dłońmi pytaj
jak z tali kart
mnie wyczytaj.
Weź oczy daję w
nich pragnienie
mych ogni strumienie.
Weź mych ramion
cichą przystań
posłuchaj jak
rośnie cisza.
Wiesz sporo czasu
do jasności
poczekajmy niech
wpierwej noc zaśnie.
Naamah, 29 march 2011
Nieustannie fermentują
we mnie wszystkie
cukry tego świata ,
ta nadobność ,
piękno i splendory.
A cała nadzieja
spala się we mnie
i stapia na karmel.
Tak już musi być -
trzcina Pascala
nie jest cukrowa ,
słodyczy w niej
tyle co nic.
Naamah, 28 march 2011
Pustka wypełniona
przez NIC
przestaje być
pustką ,
a nawet stwarza
pole do popisu
tym , którzy mają
odrobinę życiowej
inwencji.
Naamah, 28 march 2011
Kobieto z pocietą ręką
nie wyciagaj jej do swiata
przecież nie lubisz ryzyka
każdy z nich nosi
otwarte dwa ostrza
i ugadza cie nimi.
Kobieto z pocietymi nogami
nie idź między nich
przecież nie odsłonisz
przed ich wzrokiem
śladów swej słabości.
Kobieto z pociętym brzuchem
nie patrz co wieczór
do tego lustra
przeż i tak nie
jestes już piękna.
Kobieto pocięta
nie bądź
kolejną samobójczynią.
8maja 2009r.
Naamah, 26 march 2011
Kilu szalonych lekarzy
uparło się
by wrócić mnie
do życia.
Codziennie umieram
strachem.
Życie - poczekaj na serce.
24.XI.08
Tym , którzy uratowali mi życie
.
Naamah, 26 march 2011
Na białym tynku
rozlane czarne płuca
spływaja w dół.
Nikt ich nawet
nie sprzatnie.
Nad drzwiami
powiesił się truposz
i dalej tam wisi.
Jego też nikt
nie sprzątnie.
Na głowe leci
mi sufit i nikt
nie zauwaza tego.
Trzeba było nie
przebijac głową muru.
29.VI.09
Naamah, 26 march 2011
Pod sztandarem Artura Grottgera
staram się nie mysleć
o durnej miłości.
W mojej wewnętrznej
światyni samotności
nie ma dla niej miejsca.
Najcięższa jest
pierwsza komunia.
Każda następna
jest tylko cegłą na cegle.
25..V.09
Naamah, 25 march 2011
Moje serce nie wygląda
lepiej od plastra
żółtego sera
- pełno dziur .
Chyba nawet
moja watroba
jest w lepszym
stanie bycia.
Psychotyczne robaki
dorwały się już
do ostatnich
zdrowych cząstek.
Gdy otworzysz oczy
nie będe tak
piekna jak
przed momentem.
25.IV.09r.
Naamah, 25 march 2011
Pablo twe dziewoje
tak wysmukłe
choć piersi może
ich niekształtne
a raczej kańciaste ,
a te twarze !
Istne mary !
Na biodrzanych
skałach zawisły
białe łachmany.
Ach te panny
z Avignon !
Chude skrzydła
uniesione w górę
już do lotu
są gotowe.
Pablo,nie odlecą.
Zamknąłeś je w
kolorowej klatce.
To cud że jeszcze
nie posypały się pióra
nie przerzedziły.
Gnieżdżące się pięć
panien z Avignon.
8.VI.2008r.
Naamah, 25 march 2011
Pogryziona , przeżuta
jak najgorszy odpad
na śmietnik rzucona.
Cholernie cuchnę
zapachem przeszłości
i niewylizanych ran.
Panowie i Panie !
to moje ręce i moje oczy
tak zapadłe .
Która to juz stróżka krwi ?
Nie wiem ,
nie policzyłam .
Za dużo razy
juz przygryzałam
słowa bólu.
19.IV.2009
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
1405wiesiek
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
1305wiesiek
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek