13 march 2011
Lustro
Znów ten świt chłodnym budzi dotykiem,
wilgoć w krople zamienia spojrzenie.
Taflę lustra ktoś przeciął rzemykiem,
pod nią wiszą na rzęsach półcienie.
Blade usta słowem niepieszczone,
ledwie wiatr łapią w żagiel języka.
Maszty łamiąc się, patrzą zdziwione,
jaka moc wirów potężna i dzika.
Marszczą taflę dni sine i deszcze,
kosmyk włosów odgarniasz w zatokę.
A po wodzie przebiegają dreszcze,
które słońce budzi złotookie.
Łódź zniszczona dobija do brzegu,
gasi dzień zmierzch nawykły do cieni.
Pęka lustro, jeszcze pełne grzechu,
noc księżycem po niebie się mieni.
25 december 2025
wiesiek
24 december 2025
wiesiek
23 december 2025
wiesiek
22 december 2025
Eva T.
20 december 2025
Anthony DiMichele
19 december 2025
wiesiek
19 december 2025
Jaga
19 december 2025
steve
19 december 2025
steve
15 december 2025
Jaga