Cherrybana, 2 stycznia 2011
Miał tak nie wiele, trochę wiary i nadziei,
Skryte głęboko, lecz i tak zbyt powierzchowne.
Miłość gdzieś spacerowała nieujarzmiona.
Prosił by pomogła, ale nie tym razem.
Budując starań mur wciąż od nowa,
Bo ktoś trąca go i obsypuje cegły,
Pyta się „Nie widzisz mnie?”,
Lecz nie otrzymuje odpowiedzi.
Złość go ogarnia i rzuca szpachel,
Ale tak jest tylko przez chwilę.
Podnosi się z ziemi, zacierając ręce,
I znów podejmuje próbę.
Kolejną, jeszcze jedną i jeszcze,
Ale w końcu i on z sił opadnie.
Chciałby być jak Syzyf,
Który musi mieć siły na każde podejście…
Albo jak Bóg miłościwy,
Który cierpliwie znosi wszystkie grzechy.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
18 maja 2024
....wiesiek
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
17 maja 2024
1705wiesiek
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek