McGraf

McGraf, 20 may 2010

Rycerz

Książę

Księcia na białym koniu w nim widziała,
A z niego była zwykła, ludzkości zakała.


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

McGraf

McGraf, 9 april 2013

Rozmowa z Bogiem

Pana Boga zapytałem dzisiaj nieśmiało:
- Kiedy w tym kraju będzie się dobrze działo?
I usłyszałem takie słowa w odpowiedzi:
- Oj, śmieją się, śmieją z was wasi sąsiedzi.
Ale!
Nastąpi to wtedy narodzie wybrany,
Gdy Palikot pogodzi się z Kaczystami


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

McGraf

McGraf, 7 october 2012

Wiatr


 
 
 
Wiatr na polnych drogach
rozwiał Twoje ślady.
Pustynia, która zostawiłaś
zakwitła soczystą zielenią.
I tylko ptaki
Z dalekich stron
Krzyczą:
Tamten, okazał się
Twoim katem….


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

McGraf

McGraf, 7 october 2012

Blisko jesteś


 
Na bezdusznych jeziorach koszmaru
Budzę się wzywając Twe imię.
Blisko jesteś
Wyciągnięta dłoń
Zawisa w powietrzu
Przerywając ciszę milczenia
Barierę lęku przed nami…


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

McGraf

McGraf, 20 may 2010

Naj...

Ze wszystkich ma być najprzystojniejszy
No i oczywiście najinteligentniejszy.
Do łóżka śniadanie ma ci przynosić,
I przez całe życie na rękach nosić.
Kwiatami bez okazji obsypywać,
Na dobre i na złe przy tobie bywać.
Być tobie całkowicie oddanym,
I tylko w tobie ślepo zakochanym.
A w towarzystwie najdowcipniejszym,
I do grobowej deski najwierniejszym.
Więc czekasz na niego długimi latami
A póki co, zabawiasz się, cudzymi mężami.
I gdy tak się ze swymi ideałami mijasz,
Zabierasz mi męża i rodzinę rozbijasz.


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

McGraf

McGraf, 30 may 2010

Życie Dorotki

Kataklizm
Nadszedł nagle.
Spokojne wody
Zamienił w skotłowaną
Kipiel.
Zmęczona walką,
Nawet nie zauważyłaś,
Że już nie musisz walczyć.
To, była tylko…
Katarakta.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

McGraf

McGraf, 8 april 2013

Dwa plus dwa (czyli każdy plecie co się da)

                                                 Motto: Nie mów tego wszystkiego co wiesz.
                                                                                    Ale zawsze wiedz, o czym mówisz.
 
 Przed Scriptum. Ja wiem ,że to długaśne, ale...na faktach   ;-)
 
 
 
Razu pewnego w niewielkiej mieścinie,
Trwały obrady o problemach w gminie.
Trzecią godzinę już debata  trwała,
I większość Radnych dawno już drzemała.
Ze snu mocnego raptem ich obudził,
Głos Burmistrza, co na mównicy się trudził:
Szanowna Rado i Szanowni zebrani,
Opozycja nas tutaj obietnicami mami.
I to jest pewne, powiem bez kozery,
Jak to, że dwa plus dwa równa się cztery.
Nie przebrzmiały jeszcze w głośniku te słowa,
Gdy do mównicy się dorwała, opozycji ozdoba.
Stary to przyjaciel Burmistrza, teraz tylko były,
Bo kiedyś jakieś konflikty im się przydarzyły
- Ja, mam w tej sprawie całkiem inne zdanie,
Pan Burmistrz, nam tu w żywe oczy kłamie.
Prezes mojej partii, człowiek prawy i szczery,
Udowodnił już dawno, że dwa razy dwa to cztery.
Ocknął się z letargu Przewodniczący  Rady,
Mężczyzna słusznego wzrostu, i wielkiej ogłady.
To on, wszelkie spory  zawsze łagodził,
Kiedy było trzeba krzyknął, kiedy trzeba słodził.
- Będę z wami dzisiaj, wyjątkowo bardzo szczery,
To osiem dzielone przez dwa, daje wynik cztery.                        
 
Na to Lider chłopskiej partii, co skończył parę klas,
Zerwał się z fotela i przemówił do zebranych mas:
- Szanowni zebrani nie są z matemy bystrzy,
Ja wiem na pewno, że dwa razy dwa to  trzy.
Nauczycielka w naszej szkole tak nam mówiła,
I pamiętam jeszcze, że ta pani była bardzo miła.
Radni wybuchli zgodnie gromkim śmiechem,
Zawstydzony sołtys, schował się z pośpiechem.
Spośród publiczności, co debatę obserwowała,
Podniosła się pewna kobieta i głos też zabrała.
I wykrzyczała ta baba w puszystym berecie:
- Pan Burmistrz i cała Rada dyrdymały plecie!
Ja dziś usłyszałam w moim radiu ukochanym,
Że dzięki zdrowaśkom z anteny klepanym.
Nastąpi cud rozmnożenia i jak niesie wieść,
Dwa plus dwa to będzie pięć, a może i sześć.
Rada zapewne jeszcze długo by obradowała,
Gdyby lina z prądem gdzieś się nie urwała.
Ogarnęły salę całą egipskie ciemności,
Więc radni do domu wszyscy sobie poszli.
Ale chyba dobrze, że tak się w końcu stało,
Bo Radni zapomnieli, o czym się dyskutowało.
I jak dowodzi zapis tej  długiej debaty,
Bardzo łatwo jest zmienić dyskusji tematy.
Gdy polityka nad rozsądkiem górę bierze,
W skuteczność tej Rady ja jakoś nie wierzę.
Zostawcie w domu swe partyjne legitymacje,
A w dyskusji rzeczowe przedstawiajcie racje.
 


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

McGraf

McGraf, 8 april 2013

dwa plus dwa wersja pierwotna

 
Dwa plus dwa
(czyli każdy plecie co się da)
 
 
Razu pewnego w pewnej niewielkiej mieścinie,
Debatowała Rada Miejska o ostrej zimie.
Bo śniegu latoś,  za dużo nawiało,
I całą gminę wraz z miastem zasypało.
A śniegu napadało, nie wiem czy to wiecie,
Piętnaście centymetrów, w calutkim powiecie.
Śnieg się nie stopił i tydzień już leżał,
I powstał problem, bo nikt ulic nie odśnieżał.
Tylko dzieciakom sprawił on dużą radochę,
Bo w końcu na śniegu pobawiły się trochę.
Już trzecią godzinę debata o tym trwała,
I większość Radnych dobrze już drzemała.
Ze snu zimowego raptem ich obudził,
Głos Burmistrza, co na mównicy się trudził:
- Szanowna Rado i Szanowni zebrani,
Pogodynka w telewizji od dawna nas mami.
Że wiosna już tuż, tuż i śniegi stopnieją,
A ciepłe wiatry, front zimna wywieją.
Teraz już dobrze wiemy, telewizja kłamie,
Zima w naszej gminie do wiosny zostanie.
I to jest pewne, powiem bez kozery, jak to,
Że dwa plus dwa, zawsze równa się cztery.
Nie przebrzmiały w głośniku jeszcze jego słowa,
Gdy do mównicy dorwała się, opozycji ozdoba.
Stary to przyjaciel Burmistrza, teraz tylko były,
Bo kiedyś jakieś konflikty im się przydarzyły
- Ja, mam w tej sprawie całkiem inne zdanie,
Pan Burmistrz, nam tu w żywe oczy kłamie.
Prezes mojej partii, człowiek prawy i szczery,
Udowodnił już dawno, że dwa razy dwa to cztery.
Ocknął się z letargu Przewodniczący wysokiej Rady,
Mężczyzna słusznego wzrostu, i wielkiej ogłady.
To on, wszelkie spory radnych szybko łagodził,
Kiedy było trzeba krzyknął, kiedy trzeba słodził.
- Będę dzisiaj z wami wyjątkowo bardzo szczery,
To osiem dzielone przez dwa, daje wynik cztery.
Na to Lider chłopskiej partii, co skończył parę klas,
Zerwał się z fotela i przemówił do zebranych mas:
- Szanowni zebrani nie są z matemy zbyt bystrzy,
Ja wiem na pewno, że dwa razy dwa równa się trzy.
Nauczycielka w naszej szkole tak nam mówiła,
I pamiętam jeszcze, że ta pani była bardzo miła.
Radni wybuchli zgodnie gromkim śmiechem,
Zawstydzony sołtys, schował się z pośpiechem.
Spośród publiczności, co debatę obserwowała,
Podniosła się pewna kobieta i głos też zabrała.
I wykrzyczała ta baba w puszystym berecie:
- Pan Burmistrz i cała Rada dyrdymały plecie!
Ja dziś usłyszałam w moim radiu ukochanym,
Że dzięki zdrowaśkom z anteny klepanym.
Nastąpi Cud rozmnożenia i jak niesie wieść,
Dwa plus dwa to będzie pięć, a może i sześć.
Rada zapewne jeszcze długo by obradowała,
Gdyby lina z prądem gdzieś się nie urwała.
Ogarnęły całą salę egipskie ciemności,
Więc radni do domu wszyscy sobie poszli.
Ale chyba dobrze, że tak się w końcu stało,
Bo Radni zapomnieli, o czym się dyskutowało.
I jak dowodzi ten zapis zimowej debaty,
Bardzo łatwo jest zmienić dyskusji tematy.
Gdy polityka nad rozsądkiem górę bierze,
W skuteczność tej Rady ja jakoś nie wierzę.
Zostawcie w domu swe partyjne legitymacje,
A w dyskusji rzeczowe przedstawiajcie racje.
To może wtedy jakąś szansę miastu dacie,
Złapiecie razem za łopaty i ten śnieg posprzątacie.
 


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

McGraf

McGraf, 15 may 2010

Empatia (Rozstrzelany dom)

Empatia
(Rozstrzelany dom)


Rozstrzelany dom
Szkielety ścian
Puste oczodoły okien
Kratery po kulach
I ta kobieta
Z martwym dzieckiem
Na rękach
A Ty ?
Obojętnie wciskasz
Czarny guzik pilota
I po chwili łkasz
Nad łzawym sitkomem.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

McGraf

McGraf, 7 october 2012

Czemu…?




 
Najpierw pokochałem,
Panią w przedszkolu.
Potem gwiazdy na niebie.
I Ciebie pokochałem.
I Twe oczy  niezgłębione,
I kwiaty pokochałem,
I lasy zielone.
I ptaki w przestworzach,
I zwierzęta na dole.
I ludzi pokochałem,
I tęczę a niebie.
Wiec, powiedz,
Dlaczego siebie,
Pokochać nie mogę?
 


number of comments: 0 | rating: 1 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1