Poetry

konrad koszal
PROFILE About me Poetry (19)


konrad koszal

konrad koszal, 14 may 2010

TO

Zasnąłem w poczuciu beznadziejnej euforii.
Znamiona dalej widoczne na powiekach
a wierzyłem w Franciszkański cud
pośmiertnego zaniku .

Liryzm którego brak

Poezja nudziarza i fanatyka cudzego szczęścia.

Sen.
W ciemnych kolorach rozbłyski gwiazd
Budzą się pulsary .
Drgają w rytm tętna.
Galop konia i kac.
Jedno i drugie na "K"

Po co mówić , po co pisać
po co iść do przodu z piórem
Po co pytać i udawać ,
zdzierać z palców starą skórę

Grać na własnej nadziejności ,
rzygać wersem wciąż fałszywym
Nie czuć rytmu, napięć ,dźwięków ,
widzieć To w kwadracie krzywym


number of comments: 0 | rating: 5 | detail

konrad koszal

konrad koszal, 14 may 2010

ROZSTANIE

Mściwość przychodzi nad ranem
uderza cieniem czynów,
namiętnym kształtem wyrzutów,
łamie ustaloną linię trwania

Przerażona utratą stabilności
Afrodyzjak naiwnych

Kobiecy charakter czułości za coś

Wpatrujemy się w okno zaszronione ujemnością zimy
Popielniczka w pudełku od zapałek
Milczenie zamienione
w obojętność wypalonych arii.

Nasze libretto bycia.


number of comments: 0 | rating: 6 | detail

konrad koszal

konrad koszal, 14 may 2010

KIMŻE ON JEST

He who fights with monsters should look to it that he himself does not become a monster. When you gaze long into the abyss, the abyss also gazes into you.
Fryderyk Nietzsche

On nie zna Czasu jest ponad Nim
Konfabuluje obrazy, projekcje i film
Aktorzy nie jego są w piekle zesłania
Jedyna reguła - funkcja poddania

Nietzsche wraz z Bogiem umarli dla Niego
Purpurat tronu , Gwiazda wybiegu
Aniołom skrzydła krwawo usunął
Wcisnął się w tron, na ziemię splunął

Świętą plwociną skasował rozumy
Zabrzmiało Sanctus fałszywej dumy
Racja jest jedna Król oraz Błazen
Substytut wielkości , metaforyczny karzeł

Ego , Egunia, Eguniem pogania
Lulajże , lulaj Monarcho bajania
Wyciągnij nogi, oprzyj o głowy
I kop ,bij ciała nie do połowy

Kolana zgięte , padlino ziemska
Stoi nad Tobą Potęga, Twa klęska
Rozumu ideał zmartwychwstał na nowo
W autyzmie oklasków buduje swe Owo

I wciska ci w uszy mantry nieczyste
Owoce jąder, zdania "sążniste""
Jak pawia ogon napuszył się cały
Chwała brzmi w trąby dla samej chwały

A w dali na cytrach grali muzycy
Rodzili się smutni nie fanatycy
I mieli nadzieję, choć skromną, maleńką
Że ktoś się w końcu w łeb palnie butelką


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

konrad koszal

konrad koszal, 14 may 2010

BYWAM

Uciekać mi przyszło przed Formą Istnienia
trwać stale pomiędzy różnymi warstwami
dla wielu wszak jestem snem bez imienia
i czuwam jak zawsze pomiędzy głupcami

ale ja widzę i widzieć chce więcej
poznawać górę i dół tego świata
czuć zapach potu, jestestwa i nędzy
i trwać sekundy, godziny, lata

i pytam ludzi po drodze spotkanych
jak to jest bywać a potem zanikać
a każdy mówi „że jest wybranym”
do tego by Prawdy o życiu unikać


number of comments: 0 | rating: 5 | detail

konrad koszal

konrad koszal, 12 may 2010

MODLITWA

Gdy wszedłem do karczmy zapitej od rana
czuć było biedę samotność i smutek
na krzesłach bezwolna ponura biesiada
i dźwięk rozlewanych po stołach gdzieś wódek

Ostatnia wieczerza, ostatnie przesłanie
szukamy zbawienia w pijackim amoku
i ja taki jestem właśnie mój Panie
w modlitwie do ciebie w duchowym obroku.


number of comments: 0 | rating: 6 | detail

konrad koszal

konrad koszal, 12 may 2010

SRUTU I TUTU

Gdzie są poeci dla których w młodości
uciekłeś, zaszyłeś się lesie
słowa, wersety myśli przekorne
tak pełne wymiaru , uniesień
gdzie ich porządek w uczuciach codziennych
tak mocnych jak kawa o świcie
bez niepotrzebnych sromotnych drążeń
niosących sensu zabicie
czyżby odeszli schowali się w pustkę,
samotność tworzenia zabrali
leżą w trumienkach na dnie z złotych luster
w orderach odświętnej gali
a więc pomarli z żalu nad wierszem ,
a może nie rodzić się muszą
po co im tworzyć kiedy nikogo
już aurą niebiańską nie wzruszą

dziś tylko srutu i tutu i tutu i srutu
i tutu i srutu rozbrzmiewa.
bo każdy to srutu i tutu i srutu i tutu
i pisze srutowy poemat
srutować , tutować dziś wszyscy potrafią,
srutownik tutownik jest w głowie
tomiki srutaczy , wierszydla tutaczy
wydają srutowi tutowie
i w pieśni brzmi nutka srutowej tutowni
z refrenem i srutu i tutu
jęczenia Hiobowe ,Niobowe ,Nikowe,
srutowe logosy tutowe
ty także Konradzie srutownik dziś jesteś
bez miary tutowej poczęty
i łączysz się w miazgę srutowo tutową
jak balon od srutu nadęty
więc chwalmy dziś Srutu i Tutu wielgachne
bo tylko ono ma miarę
a Ci którzy wznieśli poezję na szczyty
niech śpią w zaciszu ku chwale.


number of comments: 0 | rating: 5 | detail

konrad koszal

konrad koszal, 12 may 2010

CEREMONIA

Tak zwana „ceremonia”
prowadzone za ręce dzieci w białych kitelkach
z koszmarnym grymasem znudzenia.
Białe dziewczynki i granatowi chłopcy
ze świecą obłudy ich transcendentnych instruktorów
W domyśle koperty i stoły powyginane od
płodów arogancji, cynizmu , pseudo szacunku i szarej spleśniałej religii.

Obserwator na chórze w trzęsących dłoniach
trzyma stary , zagrzybiony modlitewnik
suchymi wargami i swoją bezzębnością powtarza jak mantrę
„zmiłuj się nad Nami”

Pewnie ,że się zmiłuje , czemu nie
Miłosierdzie w koszyczku.


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

konrad koszal

konrad koszal, 12 may 2010

ILE JUŻ TRUDNEJ HISTORII ZA NAMI

Splątały na wieczność się nasze konary
Ja siwa sosna Ty dąb stary
Tylko nas dwoje zostało na polanie
Na jeszcze życie a potem konanie

Ile już trudnej historii za nami
Igraszek i gier startymi kartami
Stóp wokół nas znaczonych na piasku
Deszczu i mgły porannego brzasku

Widzieć nam było rodzenie i śmierć
Sznur na gałęzi nie życia chęć
Koszmar istnienia pożaru swąd
Rany na sercu jak skóry trąd

Ale też radość pod naszym cieniem
Dotyk i uśmiech znaczony marzeniem
Zapach wytchnienia narkotyk natury
Uśmiercał realizm mazał kontury

A my stoimy ponad widnokrąg
Niezmienna rzeka w złocie pól,łąk
I tylko kora narasta warstwami
Ile już trudnej historii za nami


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

konrad koszal

konrad koszal, 12 may 2010

LIST

Nie pisz do mnie listów
z krzykiem w słowie
Nie rozumiejąc nic
zagłębiamy się w przestrzeń
braku uczciwego pojmowania

Zagryzasz koniec ołówka
Drażnisz dłonią kartkę
spoconą od własnej bezsilności

Po co te szare litery
I tak nie czytamy
Od dawna jesteśmy analfabetami


number of comments: 0 | rating: 6 | detail


  10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1