1 stycznia 2011
Nóż do ostryg
Nóż do ostryg ma krótkie ostrze by je wrazić
i jednym pchnięciem otworzyć muszlę.
Marie obrała nim z tuzin skorupiaków
nim zaszedłem ją i wraziłem jej
w usta swój język. Nie była zaskoczona.
Objęła mnie i trzymając nóż całowała.
Muszle posypały się z chrzęstem,
a my kontynuowaliśmy naszą grę.
Przez zachodnie okno widziałem ukradkiem
pociemniałe niebo i nadchodzący przypływ.
Wschodnie okno wybiegało na zielony cmentarz
gdzie pasły się owce i zaczynał siąpić deszcz.
Czas biegł. Marie dawno upuściła swój nożyk.
Wyciszeni jak po odpływie zabraliśmy się za kolację.
Marie zaczęła dusić małże a ja wyszedłem po wino.
Ta scena wżyna się w moją pamięć tępym ostrzem
noża do ostryg. Do tej pory nie powróciłem z tym winem.
Wiele zim przeszło a to co w butelce przemieniło się w ocet.
25 listopada 2024
AniołyBelamonte/Senograsta
25 listopada 2024
Wróciłem do domu, MamoArsis
24 listopada 2024
Nie ma lekko...Marek Gajowniczek
24 listopada 2024
0018absynt
24 listopada 2024
0017absynt
24 listopada 2024
0016absynt
24 listopada 2024
0015absynt
24 listopada 2024
2411wiesiek
24 listopada 2024
Ile to lat...doremi
24 listopada 2024
od wczorajsam53