10 listopada 2025
Zima (Andrew Wyeth)
od wtedy jesteś wzgórzem
o które opiera się niebo
zbiegam by usiąść u twoich stóp
dogania mnie cień
rozciąga się żałobą od której nie ucieknę
choćby w nieskończoność przesuwać horyzont
jest zimno
żadnych ciepłych barw
cisza przymarza do ust
pęcznieje w grudce ziemi
z której próbuję lepić nowy dzień
zbiegam szybko jakbym uciekał
od zastygłych rysów
znieruchomiałej twarzy i rąk
pęd przypomina że nie wszystko umarło
dopóki niebo wisi nad głową
otwarta przestrzeń
nie zamyka się wokół jednego punktu
jest jakieś dalej
inne odniesienia
obecność której nie da się dotknąć
1 grudnia 2025
Belamonte/Senograsta
30 listopada 2025
Jaga
30 listopada 2025
Jaga
29 listopada 2025
violetta
29 listopada 2025
dobrosław77
29 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
28 listopada 2025
wiesiek
28 listopada 2025
sam53
28 listopada 2025
sam53
28 listopada 2025
sam53