Karen Adams | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (2) Poezja (25) Proza (5) Fotografia (5) Grafika (14) |
Karen Adams, 22 lipca 2022
Życie jest podróżą
W hotelu pod różą
Który przypomina dom
Jest jak układanka
Do połowy pusta szklanka
Biegnie tak jak rzeka
Na nikogo nie zaczeka
Jak nie umiesz pływać
To nie jesteś ryba
Karen Adams, 27 czerwca 2022
Piję Twoją herbatę
ze świata herbaty
Yerba Mate
I myślę gdzie rzucił Cię los
Wiem nie zapytam Cię o to wprost
Ostatnie Twoje zdjęcie przesłane
To ukraiński step
I jeszcze symbole na granicy
Nasz świat i Ich świat
Okrutnie z nas zadrwił los
Wojna zadała cios
Nie chcę o tym myśleć
stale i bezwiednie
Choć często się na tym przyłapuję
Włączam radio tv i obserwuję
Mam nadzieję że masz dla kogo żyć
I że śnisz o powrocie do domu.
Karen Adams, 27 października 2020
Z życiowych ról
pozostał ból
i chwile uniesienia
przeminął czas
odeszło w dal
i chwile zniewolenia
pamiętam Cię
w lipcowy dzień
składałeś mi życzenia
nie minął rok
odszedłeś tak
nie mówiąc do widzenia
pustka i żal
to o Tobie są wspomnienia
więc idę w dal
swą własną drogą
do spełnienia.
Karen Adams, 17 października 2020
Ojczyzna - hajmat
to miejsce gdzie mieszkasz
na tej Bożej ziemi
z tymi których kochasz
a więc miedzy swymi
tu stoi twa matka
i ta wiejska chatka
świeże bułki z rana
rolady i kluski co niedziele
i msza w parafialnym kościele
swaczyna w południe
i najsmaczniejszy kołocz
powrócisz tu ze światowych dróg
bo tu serce zostawiłeś
i całą swą młodość
Bajtlem byłeś gdy
witałeś się z przygodą
znasz tu każdy kąt
bo tu był Twój rodzinny dom
A teraz co
rodzice samotni
nikt im nie poda
nawet szklanki wody
mogą wołać hilfe
a Bóg nie nadchodzi
musiałeś wyjechać
do inkszego świata
brakowało kasy
już dawnymi czasy
ziemia nie wyżywi
mimo ciężkiej pracy
przyszły ciężkie czasy zrobiłeś to samo
co inni zrobili
spakowałeś kufry
i kupiłeś bilet świat cię wołał z daleka
i mamił z oddali
tam nam będzie lepiej
nasi juz tam wyjechali
musiałeś się uczyć
inkszego języka
harowac po nocy
szanować robota
Junge kom wider nach haus
śpiewają ci w sercu
Hajmat czeka
i Twój bydzie zawsze
nawet teraz
kiedy czasy nie zaciekawsze
siedzimy jak na beczce prochu
dziecko lont podpali
i zginiemy w mroku
Karen Adams, 12 października 2020
Próbować znaleźć szczęście
nierealne marzenia
puste słowa
Tylko czy marzenia mogą być realne?
Ich dwoje na huśtawce wspomnień
wzajemne oczernianie się
konflikty moralne
dylematy
Kim jestem?
ta w lustrze kłamie
pustka uczuć
Myślisz że wszystko można kupić
trzeba tylko znać cenę
Ile dasz za mą miłość?
A ile dasz żebym zapomniała o Tobie?
Czy miłość jest prostytutką?
Zbrukasz to święte uczucie?
Miłości która dopiero tli się w mym sercu.
Try to find happiness
unreal dreams
empty words
But can dreams be real?
The two of them on a swing of memories
mutual denigration
moral conflicts
dilemmas
Who am I?
the one in the mirror is lying
emptiness of feelings
You think anything can be bought
you just need to know the price
How much will you give for my love?
How much will you give me to forget about you?
Is love a prostitute?
Are you spoiling this holy feeling?
The love that's just smoldering in my heart.
Karen Adams, 9 października 2020
Tam na łące
przy biedronce
pada deszcz
Nawet w ciszy
na ulicy
słychać śmiech
W ciemnym lesie
ścieżka pnie się
mnóstwo drzew
Tam się schronię
by posłuchać
wilczy zew
Bo przyroda
zdrowia doda
ptaków śpiew
There in the meadow
next to the ladybug
it's raining
Even in silence
on the street
you hear laughter
In the dark forest
the path climbs
lots of trees
I'll take refuge there
to listen
wolf out
Because nature
health will add
singing birds
Karen Adams, 12 lutego 2018
Ta miłość
Wydarta z mych dłoni
Ten czas
Którego nikt nie dogoni
Te ręce
Które łakną chleba
Dla nieba Boże
Dla nieba
This love
Torn from my hands
This time
Which no one can catch up
Those hands
Who crave bread
God for heaven
For heaven
Karen Adams, 9 lutego 2018
Może sie uda bo Ja wierze w cuda
Ta melodia sprzed lat
Którą zgubił swiat
Uchylilam jej drzwi
Abyś mógł wejść z nia Ty
Nie zgadzam się
Na wyrok losu
Aby w ten sposób
Potraktował mnie czas.
Maybe it will work because I believe in miracles
That melody from years ago
Which the world has lost
I opened her door a crack
So that you can come in with her
I do not agree
At the judgment of fate
To that way
Time has treated me.
Karen Adams, 13 lipca 2016
Chciałabym uwierzyć
Że pobiegnę
Po tej rubieży
Chciałabym uwierzyć
Że zasiądę z Tobą
Do ostatniej wieczerzy
Chciałabym uwierzyć
Że ślepe szczęście
Otworzy me drzwi
I pojawisz się w nich Ty.
I wish I could believe
That I would run
After this border
I wish I could believe
That I will sit with you
Until the last supper
I wish I could believe
That blind happiness
He will open my door
And you will appear in them.
Karen Adams, 17 lutego 2016
Być kobietą
Wcale nie jest takie proste
Palić za sobą wszystkie mosty
Wkraczać jako dziecko
W świat dorosłych
Być kobietą
Wciąż wertować kalendarze
I wykreślać grubą kreską
Najpiękniejsze z naszych marzeń
Być kobietą
Wcale nie jest takie proste
Mając w sercu zimę
Wciąż udając wiosnę
To be a woman
It is not that simple at all
Burn all bridges behind you
Enter as a child
Into the world of adults
To be a woman
Still flipping through calendars
And draw a thick line
The most beautiful of our dreams
To be a woman
It is not that simple at all
With winter in my heart
Still pretending to be spring
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
13 listopada 2024
Słońce w wielkim mieścieJaga
13 listopada 2024
0003.
13 listopada 2024
1311wiesiek
13 listopada 2024
naturaYaro
13 listopada 2024
jesienny obereksam53
13 listopada 2024
Nie szukajmy winnychdoremi
12 listopada 2024
0002.
12 listopada 2024
1211wiesiek
12 listopada 2024
w końcu jesteśYaro
12 listopada 2024
Przemijaniedoremi