mamusia45, 6 marca 2014
Niczym lustra całunem zakryte
gdy żałoba próg domu przekroczy
noc z ciemnością zawiera przymierze
i pogrąża nas w ślepej niemocy
chcemy zasnąć by nie wpaść w jej szpony
podszept strachu zagłuszyć tak trudno
znów bezsenność się czai perfidnie
a nadzieja że zniknie jest złudna
pełzną cienie koszmarów z dzieciństwa
lęki kryte przez lata odżyły
zimnym potem do pleców się kleją
nie ustają zbierając wciąż siły
wyobraźnia niepokój podsyca
ukojenie i sen są bez szansy
póki noc nie wyblaknie świtaniem
nie zakończy straszydeł seansu
mamusia45, 10 grudnia 2013
jesień zaledwie jest wspomnieniem
szadź na gałęziach błyszczy grudniem
niepokój serca dziwne drżenie
kochać mi ciebie coraz trudniej
śnieg przysypuje znane drogi
i chłodną bielą krew spowalnia
zmrożonym kwiatem szyby zdobi
mróz gdy wykrada ciepła nadmiar
świat rozmazany w zaspach tonie
kiedyś się niebo udobrucha
spokój podaruj sobą ogrzej
kiedy dokoła zawierucha
kryształki uczuć trzymam w dłoniach
zbyt zimnych by odtajać chciały
pozwolić aby wiatr je porwał
zakończyć to co między nami
potem obrazić się na styczeń
bo marznę bardziej niż powinnam
w lutym słów kilka mi napiszesz
zima niczemu nie jest winna
może to miłość jest w rozterce
wiosna da pewność i nadzieję
krew zacznie krążyć coraz prędzej
i rzeką uczuć się rozleje
mamusia45, 9 grudnia 2013
już ulice niemal puste
blaskiem płonie każdy dom
w zamyśleniu szukam gwiazdy
celebrując zapach świąt
wszystko niby powtarzalne
oprawione w ramy szkło
malowane mrozem kwiaty
świat się zmienił w śnieżne tło
ołowiane za dnia niebo
zasłoniła sobą noc
niezwyczajna dziś dla ludzi
i nieziemską skryła moc
znów sypnęło miękkim puchem
dachy w czapach nie ma dróg
zajaśniała betlejemska
właśnie się narodził bóg
zasiądziemy do wigilii
biały obrus suty stół
i opłatek najcenniejszy
byś się nim podzielić mógł
pomyśl o kimś kto samotny
będzie w ten szczególny czas
nie usiądzie pośród bliskich
może mu coś z siebie dasz
wspomnij o tych co odeszli
tyle wokół bliskich dusz
puste miejsce dla nich zostaw
i w modlitwie ręce złóż
smutek miesza się z radością
lecz w tym cała magia tkwi
ten jest chyba najpiękniejszy
z kalendarza naszych dni
mamusia45, 26 listopada 2013
Już po bzach majowych pachnące westchnienie
i kwiecistej tęczy minionego lata
czy wiesz jak cudowne mogą być jesienie
gdy płomienne włosy wiatr palcami splata
a deszcze po szybach płynące strużkami
do serca wlewają się cichą muzyką
w jednakowym rytmie co pomiędzy nami
szepczą o uczuciu które przyszło znikąd
każdy liść zatańczy nim otuli ziemię
w dozgonnym oddaniu ścieli się kobiercem
niezwyczajny bukiet zrobiony przez ciebie
choćbyś nawet milczał powie znacznie więcej
nawet mgły poranne lepkie od wilgoci
strzegą przed szarością nim śniegi nadejdą
gdy całujesz czule przesłaniają oczy
wiosna je przygarnie i tutaj niech będą
krótkie dni pochmurne by noce głębokie
wytchnieniem dla świata gdy sen się rozgości
czasem tylko księżyc zagląda do okien
zazdrości nam biedak jesiennej miłości
mamusia45, 22 listopada 2013
Własny pokój komoda i szafa
zdjęcia w sepii pamiątka młodości
piękne karty od dzieci i wnucząt
tylko w oczach nie dojrzysz radości
zegar smętnie odlicza godziny
nawet sen nie przychodzi z pomocą
bezradności łzą spływa po twarzy
starość która najgorsza jest nocą
i przepraszam odarte ze wstydu
kiedy łóżko zmoczone bezwolnie
w obce ręce prywatność złożona
nadal dumna przywykła już do mnie
uścisk dłoni zwyczajne dziękuję
gdy demencja i mowy odmawia
zamiast słów bym usiadła na chwilę
w nienazwane odczucia mnie wprawia
chłód znajomy przenika wskroś dreszczem
dziwne dźwięki snujące się cienie
oddech śmierci wciąż czuję na plecach
ona czeka i nie jest złudzeniem
czarny kot stary niczym te mury
nadchodzący kres życia wyczuje
siądzie cicho w pokoju przy łóżku
w bicia serca ostatnie wsłuchuje
kiedy zdążę pożegnać się czasem
by w modlitwę zamienić te słowa
ujmę rękę by stłamsić samotność
lecz na śmierć wciąż nie jestem gotowa
mamusia45, 18 listopada 2013
Najpiękniejsze wiersze ciemna noc kołysze
dzień głęboko zasnął świtaniu daleko
zatopiona w myślach celebruję ciszę
co dla moich zmysłów weny płynie rzeką
tajemną bezbrzeżną która rzeźbi duszę
by nadać jej kształty moich wyobrażeń
czasem tak upartą aż kopie z nią kruszę
pragnąc by odkryła choćby cząstkę marzeń
dlaczego je więzi przede mną ochrania
może wstydem płonie rumieńcem oblewa
wejrzeć w samą siebie żarliwie zabrania
pewnie nazbyt śmiałe senne wizje miewam
bywa że i na nią noc działa tajemnie
czaru mgłą owieje strun dźwięki poruszy
zachłyśnie się ciszą wyśpiewa najcudniej
a tylko ja słyszę co gra w mojej duszy
do takiej muzyki słowa w strofy składam
niech płyną piosenką do snu ukołyszą
a ja się w tych wierszach przed wami spowiadam
by grzechów żałować z przyjaciółką ciszą
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek