7 lutego 2012
xxx
Pali mnie deszcz łez wyschniętych.
Odbiły setkę blizn.
Wypijam swój los, połykam gorzkie dni, nie licząc się z niczym.
Szczęściem się nie cieszę.
Wypluwam słodki nektar, nie wiedząc czemu.
Za oknem las się kołysze niespokojnie.
W szklance zaś morze wzburzone.
Dzień przemija, ucieka, zapominam co się zdarzyło.
Nic nie wiem. Czekam
Ty moje słowa odrzucasz w nicość. Wszystko zostało zaprzepaszczone.
2 lutego 2025
Passus, czyli mowa o sepulkachBezka
1 lutego 2025
madonna niekarmiącaToya
1 lutego 2025
jeszczeTeresa Tomys
1 lutego 2025
balTeresa Tomys
1 lutego 2025
0102wiesiek
1 lutego 2025
pustynna symfonia (II)AS
1 lutego 2025
Jak ślicznievioletta
1 lutego 2025
kwiaty na poddaszuYaro
1 lutego 2025
Sroka MonetaToya
1 lutego 2025
Wielka dusza /Mahatma/wolnyduch