17 listopada 2010
spowiedź
niebo błękitniało niemal codziennie
kuszone szeptami tuż przed i po
z gracją siadały gwiazdy
miękły poduszki i opuszki palców
nieśmiało błądziły poza granice nocy
wtedy wielobarwność miała smak
tęsknoty drżały dzwoneczki kwiatów
a wiatr podsycał ogień
w parasolkach było nam do twarzy
nawet w deszcz
skakaliśmy przez kałuże
jak dzieci a kalosze pełne wody
kaszlały przed kominkiem
z naparem ciepłej herbaty
a potem przyleciały kruki
dziobiąc oczy poezji
upadły cienie w ciszę
drzewom połamano gałęzie
i ktoś powiedział
bacz na księżyc
kiedy sięgasz po gwiazdy
niebo to jego królestwo
28 kwietnia 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
27 kwietnia 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 kwietnia 2024
NumerMarcin Olszewski
27 kwietnia 2024
Ulica niebolesnychkb
26 kwietnia 2024
2608wiesiek
26 kwietnia 2024
zgarbiona wiarasam53
26 kwietnia 2024
CancerArsis
25 kwietnia 2024
nie mogę zasnąćYaro
25 kwietnia 2024
zatopiony obrazYaro
25 kwietnia 2024
***eyesOFsoul