17 listopada 2010
spowiedź
niebo błękitniało niemal codziennie
kuszone szeptami tuż przed i po
z gracją siadały gwiazdy
miękły poduszki i opuszki palców
nieśmiało błądziły poza granice nocy
wtedy wielobarwność miała smak
tęsknoty drżały dzwoneczki kwiatów
a wiatr podsycał ogień
w parasolkach było nam do twarzy
nawet w deszcz
skakaliśmy przez kałuże
jak dzieci a kalosze pełne wody
kaszlały przed kominkiem
z naparem ciepłej herbaty
a potem przyleciały kruki
dziobiąc oczy poezji
upadły cienie w ciszę
drzewom połamano gałęzie
i ktoś powiedział
bacz na księżyc
kiedy sięgasz po gwiazdy
niebo to jego królestwo
12 września 2025
wiesiek
12 września 2025
ais
12 września 2025
smokjerzy
12 września 2025
Sztelak Marcin
11 września 2025
absynt
11 września 2025
sam53
11 września 2025
wiesiek
11 września 2025
Sztelak Marcin
11 września 2025
smokjerzy
11 września 2025
wolnyduch