8 lutego 2013
8 lutego 2013, piątek ( Nałożnica )
Nie lubię gdy przychodzi. Zawsze późnym wieczorem, zawsze po cichu. Leżę spokojnie w łóżku, gotowy do snu. Snuję jakieś plany na jutro. Ani się spostrzegę już jest. Najpierw powoli łapie mnie za głowę. Lekko ściska i zaczynam czuć narastające we mnie gorąco. Wślizguje się pod kołdrę. Przechodzi mnie dreszcz. Najpierw pierwszy. Coś jak zimny wiatr wędrujący od karku do koniuszków palców. „Jestem tu” mówi, a ja zastanawiam się czy jest szansa by się jej pozbyć. Choćbym nie wiem co zrobił – ona zostanie na jakiś czas. Czuję jak kładzie się na klatce piersiowej, oddech mi się skraca, zaczynam powoli rzęzić. Mam wrażenie, że wciąż coś szepcze, bo inne odgłosy dochodzą jak z oddali, jak z wnętrza studni. Drugie uderzenie gorąca, kolejne dreszcze wstrząsają mym ciałem. Chciałbym wstać, coś zrobić lecz jej obecność mnie paraliżuje. Bywa tak, że nawet czasem zaczynam majaczyć, wszystko wydaje się takie nierzeczywiste, unaturalniane. Jak majak senny przedzierający się w rzeczywistość. Wszystko dlatego, że przyszła. Gdy słabnę i przechodzą mnie kolejne dreszcze już wiem, nici z snutych planów na jutro. Zamiast nich będę musiał pójść do apteki:
- Coś na grypę poproszę.
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta
20 grudnia 2024
Na świętavioletta
20 grudnia 2024
Zamiast ibupromudoremi
20 grudnia 2024
jeszcze jeszczesam53