20 maja 2011
Moja góra Moria.
Wymyślałem siebie tęsknot mych mgłami
wymalowywałem roszadami słów.
Na półmetku stoję z kompasem w piersi,
w drwiącym rozkroku.
Drży azymut słuszny, nieopłacalny,
parter Abrahama karmi mnie strachem.
Ojciec Izaaka wyrywa mi nóż -
kopię w but syna.
Radość 20.05.2011
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
violetta
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wiesiek
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
absynt
22 lutego 2025
absynt