16 października 2010
Wojny współczesne
Zmuszono mnie dzisiaj do uczestnictwa
(nieświadomie i bezosobowo) w cyklicznych
walkach rodzin - na słowa. Ułożono zasieki
z pretensji; zbudowano barykady z puszek
po piwie, obrzucając siebie koktajlami
błotowa.
Kobiety trafiały lotkami dzióbków do wroga.
Mężowie, po tygodniu harówy, taskali ciężkie,
pijane armaty słów powszechnie uznanych.
Mimowolni świadkowie trzymali na wodzy
żenady uśmiechów i słabsze strony, które
porozchodziły się do własnych próżni.
W eterze pozostał niesmak szczekania i ból
głowy z powodu powodów.
I ponoć będą pozwani.
2 lutego 2025
Passus, czyli mowa o sepulkachBezka
1 lutego 2025
madonna niekarmiącaToya
1 lutego 2025
jeszczeTeresa Tomys
1 lutego 2025
balTeresa Tomys
1 lutego 2025
0102wiesiek
1 lutego 2025
pustynna symfonia (II)AS
1 lutego 2025
Jak ślicznievioletta
1 lutego 2025
kwiaty na poddaszuYaro
1 lutego 2025
Sroka MonetaToya
1 lutego 2025
Wielka dusza /Mahatma/wolnyduch