8 października 2010
Idzie nowe
Jak co dzień wstaję i oddycham sobie,
Otwieram okno by usłyszeć ptaki,
Utrwalam życie, w duszy swej i głowie,
I strząsam z rzęs swych, nocne me majaki...
Bo senne zwidy męczą i wciąż trwożą,
Niosą niepokój, i lęk w serce wnoszą,
Wtedy nie życie, kiedy sny mi grożą,
Lecz niebyt srogi, bo marzenia koszą...
Więc niech śpiewają, ptaki w niebios skłonie,
Kwiaty łby wznoszą, ponad trawy chaszcze,
A ja znów swoje pozacieram dłonie,
W radości życia, co by cudność głaszcze...
Łyk kawy w trzewia, oczy znów otwarte,
Nogi już w butach, ruszam w poprzek świata,
Szlaki omijam, które już przetarte,
I swoich szukam, wyrwana już krata
Co w poprzek drogi niby groźba stała,
I lęk mój budzić, w swym zamiarze chyba,
Lecz gdy się marzy, nie jest groźna skała,
Bo człek jest wolny niby w morzu ryba...
12 września 2025
Sztelak Marcin
11 września 2025
absynt
11 września 2025
sam53
11 września 2025
wiesiek
11 września 2025
Sztelak Marcin
11 września 2025
smokjerzy
11 września 2025
wolnyduch
10 września 2025
sam53
10 września 2025
Sztelak Marcin
10 września 2025
sam53