4 listopada 2010
Kręgi szarych wzruszeń
Odciski palców są wszędzie, gdzie tylko nie spojrzeć, jak tu kupić nowy dywan, jak postawić nowe lemury na straży, by znów miejsce było nieświadomie piękne. A tak się pocę, skulam zrozpaczony i nic, wielkie nic. To wiatry się stały standardem, jak świat, jak każda cegła. W coś znów mnie zamieniają leukostrady. Widok zimnej wody odrzuca, rodzi strach, a ja wśród pejzaży nienawiści się oświetlam. Wszystko tak niechcący, jakbym nie dopił herbaty. Rzeczywistość jest większa ode mnie, bo ja stałem się mały, nieśmiały, nieczłapiący po mchach przedzimowych. Wszystkim oblepiony, tak jak wszystko ućpane głupotą. To kręgi szarych wzruszeń, bym zakopał się w przestrzeni, której nie znoszę. To tak jestem zanurzony w kłębach niczyich marzeń i tam zostanę w pozie nie własnej.
27 listopada 2024
w sen głębokiYaro
27 listopada 2024
2611wiesiek
27 listopada 2024
Wyostrzone obrazy bycia kimśabsynt
27 listopada 2024
0023absynt
27 listopada 2024
0022absynt
27 listopada 2024
Jedno pióro jest ptakiemEva T.
27 listopada 2024
Mgła ustępujeJaga
27 listopada 2024
Camouflage.Eva T.
26 listopada 2024
Zjesiennieniedoremi
26 listopada 2024
2611wiesiek