28 września 2010
Leukostrady wycięte
Mechaniczne łańcuchy myśli na taśmach produkcyjnych umysłu. Ten hałas, hałas ze źródłem w uszach, skurcze śmiesznych roślin na wykładzinach, moje kości przede mną. Uciekam, czas uciec, biegnę, lecz nie zamknę oczu. Mechaniczna orkiestra na wprost za mną pionowo idzie. Zapominając o oczach otwieram je ponownie. Krochmalowany basen niezbudowany, tylko eksplozje na horyzoncie, tak spojrzałem jak świetliki każą mi być widocznym, lecz ja unoszę się, powietrze pragnie powąchać moją skórę, wdzięczne ceraty przylatują by mnie znów zobaczyć, tuż nad sceną się unoszę, przede mną zapachy. Powiem "nic" i wrócę do pudełka. Zawiodłem ceraty, tyle się naleciały... Jak to dobrze, gdy krzesła stoją prosto i tylko na zewnątrz, a ja chodzę do wydeptanych miejsc przy kontuarze. Już nie muszę pamiętać o oczach, gdy na ścianach mam obrazki, uśmiechnę się, zasnę w wyrzeźbionej pozie. Tak, a za oknem wciąż eksplozje, Leukostrada otacza spiralną ławicą pudełeczko. Rozciągnę się, niepotrzebny oddalę się i wyjdę przed pudełeczko, rozkładając ręce upadnę na twarz, poczekam, aż mechaniczna orkiestra przeze mnie przejdzie... Nie idzie, gdzie ona jest?! Nigdy jej nie było... Wstanę otrzepię się, powiem nic i wzruszę ramionami.
27 listopada 2024
w sen głębokiYaro
27 listopada 2024
2611wiesiek
27 listopada 2024
Wyostrzone obrazy bycia kimśabsynt
27 listopada 2024
0023absynt
27 listopada 2024
0022absynt
27 listopada 2024
Jedno pióro jest ptakiemEva T.
27 listopada 2024
Mgła ustępujeJaga
27 listopada 2024
Camouflage.Eva T.
26 listopada 2024
Zjesiennieniedoremi
26 listopada 2024
2611wiesiek