24 maja 2010
Pragnienie
Kiedy unosisz do góry ciężkie kurtyny powiek ku życiu,
Karmię Cię jak piękną wilczycę śniadaniem,
A poduszki skrzydłami unoszą się pod sufit,
By raptem zastygnąć na kandelabrach.
Gdy tworzę – atakujesz znienacka płomieniem ust,
Zabierasz łup i znikasz w cieniu gorących spojrzeń,
Każdy z nas nosi w sobie inną duszę i serce,
Zastaw w lombardzie wielkich uczuć.
Gdy leżysz i czekamy wspólnie na nowe życie,
W świetle świec, położnych i rytmie oddechów,
Mamy swą krew i łzy,
I łączy nas coś więcej niż wczoraj.
Biegnę po śniegu nocą ku miastu,
Zostawiwszy Cię czytającą Księgę Miłych Snów,
Innym razem piszę płonącym rumem Twoje Imię,
Na śniegu, na chwałę tego, co już się stało.
Nie posyłaj mnie do psychiatry,
I tak wiem, że jestem nieuleczalnie chory,
Leżę obok ciebie przez kilka lat życia,
Aż do zasunięcia ciężkich kutryn powiek ku śmierci.
3 maja 2024
Co wiesz o bólu?Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
2 maja 2024
Słodkavioletta
2 maja 2024
Palce do bokukb
1 maja 2024
Chciałem ci powiedzieć…Arsis
1 maja 2024
To już maj...Marek Gajowniczek
1 maja 2024
Zejściekb
1 maja 2024
Jutro będzie obiadVoyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
30 kwietnia 2024
Biały szumArsis
29 kwietnia 2024
Wojna na majówceMarek Gajowniczek
29 kwietnia 2024
* *Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky