4 listopada 2018
Deszczowo
Jesienny poranek mży deszczem
z dachu spływającym jak struga
powiedz mi czy mnie kochasz jeszcze
samotność tkwi przy mnie dość długo
nikłą nitką słowa się plączą
jak po łąkach srebrne strumienie
ale one kiedyś się łączą
ja wciąż czekam tęsknie codziennie
może zapach traw ciebie skrywa
lub złoty talerz słonecznika
albo oglądasz wszystko siedząc
nocą na skrawku rogalika
czy widzisz jak tańczą na wietrze
białych brzóz bezwstydne ramiona
proszę – pocałuj mnie raz jeszcze
nim kropla deszczu tęczą skona
jesień już ptaki odleciały
owoc zerwany sady puste
szeleszczą liście pod drzewami
pachną maliną moje usta
23 lutego 2025
wolnyduch
23 lutego 2025
ajw
23 lutego 2025
ajw
23 lutego 2025
AS
23 lutego 2025
ajw
23 lutego 2025
Jaga
23 lutego 2025
Belamonte/Senograsta
23 lutego 2025
sam53
22 lutego 2025
violetta
22 lutego 2025
Eva T.