10 października 2011
Białe noce - fragmenty-moje tłumaczenie
..
Była cudowna noc, taka noc, drogi czytelniku, jaka może być tylko
wówczas, gdy jesteśmy młodzi. Niebo było takie gwiaździste, takie
pogodne, że spojrzawszy na nie, mimo woli trzeba było zapytać siebie: czy
naprawdę pod takim niebem mogą żyć różni zagniewani i niezadowoleni
ludzie? To również młodzieńcze pytanie, drogi czytelniku, bardzo
młodzieńcze, ale niech je Bóg jak najczęściej zsyła twojej duszy!... Mówiąc
o różnych niezadowolonych i zagniewanych, musiałem sobie przypomnieć i
o własnym przykładnym sprawowaniu się przez cały ten dzień. Od samego
rana zaczęła mi doskwierać jakaś dziwna melancholia. Wydało mi się
nagle, że mnie, samotnego, wszyscy opuszczają i że wszyscy odwracają
się ode mnie. Naturalnie, każdy ma prawo zapytać: któż to ci wszyscy? Bo
przecież już osiem lat mieszkam w Petersburgu i nie umiałem zawrzeć
prawie żadnej znajomości. Ale po co mi znajomości? I tak znam cały
Petersburg; oto dlaczego wydało mi się, że wszyscy mnie porzucają, gdy
cały Petersburg ruszył z miejsca i nagle wyjechał na letnisko. Samotność
zaczęła mnie przerażać i całe trzy dni włóczyłem się po mieście w
głębokim przygnębieniu, absolutnie nie rozumiejąc, co się ze mną dzieje.
...
Istnieją (...) dość dziwne zakątki. Wydaje się, jakby w te miejsca nie
zaglądało słońce, które świeci wszystkim (...), lecz jakieś inne, nowe,
jakby umyślnie zamówione dla tych zakątków i przyświeca wszystkiemu
innym, specjalnym światłem. W tych zakątkach (...) żyje się życiem jak
gdyby zupełnie innym, niepodobnym do tego, które wre wkoło nas, życiem
możliwym w jakimś królestwie za siódmą górą i za siódmą rzeką, a nie u
nas, w tych okropnie poważnych czasach. Otóż takie właśnie życie jest
mieszaniną czysto fantastycznego, płomiennie idealnego z czymś (...)
szaro prozaicznym i zwyczajnym, że nie powiem już: nieprawdopodobnie
nędznym. (...)W tych zakątkach zamieszkują dziwaczni ludzie -marzyciele.
Marzyciel, jeśli chodzi o ścisłe określenie, nie jest człowiekiem, lecz jakąś
istotą pośredniejszego rodzaju. Mieszka najczęściej gdzieś w
niedostępnym zakątku, jak gdyby się w nim krył nawet przed światłem
dziennym, i jak się już raz do swojego zakątka dostanie, to tak do niego
przyrośnie jak ślimak, a przynajmniej bardzo jest pod tym względem
podobny do owego interesującego stworzenia, które jest równocześnie i
zwierzęciem, i domem, a zwie się żółwiem.
...
Mój Boże! Jedna chwila rozkoszy! Czyż to nie wystarczające choćby i na
całe życie człowiecze?...
...
Zapytujesz siebie: gdzie są te marzenia moje? Kiwasz głową i mówisz: jak szybko lecą lata. I znowu zapytujesz siebie: co zrobiłeś ze swoimi latami? Gdzie schowałeś swoje najlepsze czasy? Żyłeś czy nie ? Popatrz, mówisz do siebie, patrz jak na świecie robi się chłodno. Przejdą jeszcze lata, a za nimi samotność, nadejdzie starość o kiju, a potem smutek i zmęczenie. Zblednie twój świat fantazji, obemrą twoje marzenia i opadną jak żółte liście z drzew.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Bielszy odcień bieliMarek Gajowniczek