6 lipca 2010
Konary smutnych drzew
Konary smutnych drzew jak ręce
Światła wielkich domów z kamienia
I czas, co zatrzymać się nie może
W pół taktu, w pół spojrzenia
Cicho-kurwa-sza
Noc unosi się jak dym
Z lokomotywy czasu
Cicho-kurwa-sza
Zamykam martwe oczy
Oddycham kolorami
czarnym i szarym
czarno-szarym
Płynę w poprzek muzyki
Płynę wzdłuż rynsztokami
Kreślę w zeszycie słowa
Zakrwawionymi rękami
Konary smutnych drzew
Chwytają mnie za płaszcz
I noc się łasi jak kurwa
Czarno-szara mać
23 lutego 2025
sam53
23 lutego 2025
Bezka
23 lutego 2025
Jaga
23 lutego 2025
absynt
23 lutego 2025
absynt
23 lutego 2025
wiesiek
23 lutego 2025
Eva T.
23 lutego 2025
wolnyduch
23 lutego 2025
ajw
23 lutego 2025
ajw