20 września 2011
Kolega z ławki
Pan pił coś prawda….
Tak też myślałem,
Bo zawsze widzę to w oczach.
I chwiejnym krokiem tez pan nie idzie
Więc skąd mógłbym to właśnie wiedzieć?
Widział pan księżyc dzisiejszej nocy?
Prawda, że dureń przepiękny?
Wygląda lepiej przez denko butelki
Bo kolorowy tak nagle się staje.
Ja zawsze, widzi pan, płaczę.
Gdy denko osiągnę z łoskotem.
Nic już nie cieszy, wszędzie są żale
Ot walnąć sobie można ino młotem.
Nie wierzy pan słowom,
A czemu tu wierzyć, też racja.
Toż przecież każdy z nas ruszyć głową
Potrafi, a w kraju i tak demokracja.
Wie pan ja czasem palę po pijaku
Tak dla zabicia czasu wśród nocy.
Siądę na balkonie, płaszcz na wieszaku
Powieszę, bo w płaszczu się pocę.
Patrzył pan kiedyś w gwiazdy po spożyciu?
Niech mi pan wierzy, są cudne
Siada pan na ławce w parku w ukryciu
I patrzy pan w niebo obłudne.
Ma pan flaszeczki jeszcze troszeczki?
A, wypił pan wszystko jak leci…
Szkoda, bo napiłbym się jeszcze wódeczki
Lecz idę, zatem do domu, do żony, do dzieci…
Dobranoc panu
I Tobie Księżycu.
13 listopada 2024
Słońce w wielkim mieścieJaga
13 listopada 2024
0003.
13 listopada 2024
1311wiesiek
13 listopada 2024
naturaYaro
13 listopada 2024
jesienny obereksam53
13 listopada 2024
Nie szukajmy winnychdoremi
12 listopada 2024
0002.
12 listopada 2024
1211wiesiek
12 listopada 2024
w końcu jesteśYaro
12 listopada 2024
Przemijaniedoremi