Eva from Barcelona | |
PROFILE About me Friends (7) Poetry (23) Prose (3) Photography (18) Graphics (6) |
Eva from Barcelona, 5 july 2010
Szukam cie
Drapiezna jednostko
Bys wbila kly i zrenice
W moje cialo rozlozone
Na czesci pierwsze
Wiem ze oddychasz
Za murem swiatla
Na dalekich
Plikach ziemi
Czuje cie czasami
Gdy przestrzenie sie krzyzuja
Znienacka
I przyszlosc napada mnie
Cichym mrokiem
Pozostaje czekac
Gdy bogowie skrzydlaci
Przyniosa Cie do mnie
Mnie do Ciebie
Pewnego poranka
Pieknego
Gdy rosa na lace
Eva from Barcelona, 10 november 2011
Ludzie nie rozumieja co jest miloscia
A co nie
Mysla pasja I ta szewska
Obled w oczach
Zrywanie ubran w windzie
Zatrzymanej miedzy pietrami
To wlasnie to
Nie mozesz skupic sie w biurze
Yadhjhjhsdgwuidywiufqgahbcnc,cdmaklvjhsofsg8
Stukasz na klawiaturze
A te –inne jednostki ktore – ci smigaja
Dobrotuszne istoty
Co nieboslkonu uchylaja
Na mysl o nich
Sie usmiechasz
ci teletransportuja cieplo
rozgrzewaja ci paluszki
i nozki
myslisz ale fajnie
goscie nie–do- zdarcia
a moze to odwrotnie
to ich kochasz a nie tych od
podartej bielizny?
I przyjaciol
Co sie patrza na ciebie
Jak na wariata
Ale i tak stawiaja ci kawe
Kiedy trzesiesz sie w kolejnych opowiesciach
Ktroych I sam nie rozumiesz
I mamusia
Ta ktora znasz od dziecka
I o kazdej porze waruje na ciebie przy drzwiach
Jak polowczyk
Zeby ci podgrzac kanapeczke z serem
W mikrofalowce
O 5:34 bladego switu
Bo sie dziecko natanczylo i glodne
I jak bylo sie pyta rozczochrana
I twoj piesek
W czarno biale laty
Znaczy czarne na bialym tle
Mala krowka
Slodka-do-schrupania
Kladzie ci lape na ramieniu
Jak siedzisz na sofie
Zlamana na pol jak pieprzona zapalka
Albo dziewczynka z takowymi
Co zamarzla na smierc
Wedlug andersena
co niezbyt lubil dzieci
Porusza ogonem kudlatym
W takt bicia twojego serduszka
I wyprowadza cie na spacer
O polnocy latem
Az walisz o asfalt
Zebami przednimi
Jak ci przetujel droge kiedy biegniecie
Wokol bloku
Bez jawnej przyczyny
Unikasz kudlatego wzroku
Zeby nie zabic
I inni protagonisci
Twojego krotkometrazu
Smigajacy jak latawce I jak deski serfingowe
Po niebach I morzach
I przestworzach twojej wyobrazni urojonej
I rzeczywistej
Moze to ich kochasz
I to jest milosc
Ta jedyna
Namietnosc to czynnosc ciala
Ognia I piekla pozadania
Bez rozkladu na czynniki perwsze
Czy cie lubia tak naprawde
I czy twoje glupoty nagromadzone
W gwiazdozbiorze lat
Bawia czy ni ziebi ni grzeje
Czy gorzej
Marszy im sie brew
I zaraz bedzie kazanie mozgu pranie
zbierac sie czas
Dusza karmi sie odpadkami zyczliwosci
Teczowek przeswietlajacych twoja esencje
Energia zblizajaca sie do twojej aury
Eva from Barcelona, 8 july 2010
´´tymczasem bogactwo i glebie swiata
sa niewyczerpane´´
r.kapuscinski
***poniewaz***
Wewnatrz blekitnych wod mojego spojrzenia
Rozpoznaje moj wlasny krag podrozniczy
Przekraczam ciemny prog cichych wrot
Usmiecham sie do ruchomych piaskow pustyni
Widze tlum kairski
Transport publiczny
Bez drzwi
bez okien
Strumien bez zrenic
Podrozuj niezmiennie prosze
Poniewaz piekno swiata
Poniewaz wschod czerwonego slonca
Nad kanalem suezkim
Od lewej do prawej
Z wczesniejsza rezerwacja dokonana
Poniewaz palaca pasja Sahary
Rani twe stopy
Uprawiasz milosc
Z gwiazdami
Rozmiaru naturalnego
Zapiera ci oddech
Na zawsze
Polecam podrozowanie noca
To czyni dzien dla duszy
/ okres egipski /
Eva from Barcelona, 4 july 2010
UWAGA OSTRZEZENIE
Roztroj zoladka
Bierze sie z nie-straw- nosci
osci
i nie-czystosci
Straw toksyn codziennych
Smieci ktorych nie da sie przezuc
Staja okoniem w zoladku
I wierzgaja
karma jak w zoo
sceny jak z cyrku
Atak bolu
metafizyczny na –> fizyczny
wyprowadza grzecznie z metra
I kaze usiasc na lawce
Az minie
Ciezkie potrawy na noc
Pierwsze danie przeszlosc podejrzana
Odgrzewane kotlety
przyklejone do opakowania
Plastikowego
W gescie dezesperacji
Samobojczej samo-zaduszenia
Na drugie chybiotliwa terazniejszosc
Na starym oleju
Zjelczaly zapach
Jablka w ciescie
Mieciutkie jak twoje pocalunki
Rozplywajace sie w ustach
Splesniale gdzie – nie- gdzie
nie zauwazysz
robaki
jak twoje zapewnienia
wijace sie
Na desert brak przyszlosci
Przeterminowane jogurty
Rozwodnione i jalowe
Jak smak Twojej sliny
Powodujacej odruchy wymiotne
I aby zamknac menu
mocna czarna kawa
Podrazniajaca sluzowke zoladka
Z Kosteczkami lodu
Prosto z zamrazalnika
Kawa tak – zwana mrozona
Co cie ochlodzi
Na dobre kilka lat
nie mozna sie doczytac
jaka data waznosci
starte literki
Niektorzy od tego umieraja
Toksykacja organizmu
Calkowita
I nie –odwraca- lna la la la
Ja rzygam
I spie
Nie jest jeszcze tak zle
Lub innymi slowy
Moglo byc gorzej
Moglam juz zdechnac
11-12-09
Eva from Barcelona, 5 july 2010
czego brakuje ?
Zatracenia sie
Rozplyniecia sie w teczy
Za pomoca narkotykow emocjonalnych
Eva from Barcelona, 4 july 2010
Jak zwykle rozdzieramy kartke ?
Rodzieramy
pomalutku
Piszemy po tablicy
Ostrym krogulcem ?
A co tam
Rysujemy
Ten pisk
Tak dobrze nam znany
Skrobanka uczuciowa
Znowu
Czy w ogole kiedys
Bedzie mozna
Zajsc
w ta ciaze
I nie poroniona
I Nie urojona
Ale to juz inna historia
07/03/10
Eva from Barcelona, 20 january 2013
jestes moja matematyka
pocwiartowales mnie
na pierwiastki
rozlozyles na czesci pierwsze
zulamkowales
rozplaszczyles prostopadle
zrownikowales
katem prostym
wymiernie i
nie wymiernie
liczby nieskonczone
dokladnie tak
niepodzielne
Eva from Barcelona, 20 january 2013
we choose some people
to heal us
it is to be stuborn
cause not always
they can do it ( very often do not )
but we stick to the idea
so we need healing
but just for them
if from others
makes us even more sick
anybody
any clue?
Eva from Barcelona, 12 september 2010
jeszcze ile
porazen mozgowych
czyli inaczej mowiac takich
odbic niesprecyzowanych
odchylen od normy
zjechania z autostrady
do balustrady
kompletnie
poza kontekstem
ile jeszcze
czy kiedykolwiek
watpie
Eva from Barcelona, 7 july 2010
chandra
prywatny katastrofizm
bestia
spuszczona z lancucha
jak w tych kreskowkach
no wiesz
tych dla dzieci
/ super stare i w rekonstrukcji /
Eva from Barcelona, 5 july 2010
tak sobie mysle
za jakie grzechy
staralam sie byc
mila dziewczynka
zeby sie wszyscy smiali
samotnosci
o moja milosci
wyjadasz mi wnetrznosci
noc czarna jak z kafki
nie tylko rozczarowania
spadaja na mnie jak
wrony rozciapierzone
czarnawe
ale i tez male wrobelki
wpierniczaja mnie
z szybkoscia swiatla
noca
puchacze grzywiaste
wypruwaja mi flaki
lub tez sowy polarne
albinoskie
sama
osamotniona
oszolomiona
czy z oddechem kogos
na jedno wychodzi
dusze sie samotnoscia
drapiezna
rozgryza mnie
na chrzasteczki
dlawie sie
wlasnymi obecnosciami pustymi
wyzbytymi czegokolwiek
wymiotuje
kiedy
mnie
krytykuja
niedobrze mi
permanentnie
kto unika milosci jest chory
tak mowil eurypides
wiec to zupelnie
odwrotnie
to ja musze zyc z wami
chorymi
sfrustrowanymi
przestraszonymi we dnie i w nocy
skazana jestem na was
niepelnosprawni
uczuciowo
2003
Eva from Barcelona, 8 july 2010
´´podrozowanie -
pozywka dla myslenia ´´
r.kapuscinski
niewidoczne okulary
I -sza nagroda
transparentna skora
wyprzedaz
terra incognita
podroz w dwie strony
siedzenie 11B
bilet transportu
publicznego
taras w Bulgarii
melon uczuciowy i miesisty
pszczolka zagubiona
aaaaaaaaauuuuuuuuuu
monolog nie-spojny Mesjasza
dlugie rzesy
klada sie do snu
po tabletkach uspokajajacych
oddzial
niezrownowazenia psychiczne
1 pietro
na lewo od windy
Pokoj 37
Port w Asuanie
5 minut
Takie nic
W histroii Egiptu
A jednak
3 karty telefoniczne
Po 20 jednostek kazda
Cieple wody Nilu
6600 km
Rzeka najdluzsza na swiecie
Bez watpienia
Dluzy sie bez ciebie
U mnie
3 :18 rano
Bol sie wlamuje
Mimo alarmu
Zainstalowanego wczoraj
Rano
Znowu w kawalkach
Wszystko
Na dywanie
Szufelka z Ikei
za 9.28 PLN
Tylko jak to ogarnac
Kair
Apokaliptus kwitnie
Autobusy bez okien
Taxi bez drzwi
Tlum bez zrenic
Domy bez scian
Nie odwaze sie
Przejsc na druga strone
Mowy-nie-ma
Sahara
Najwieksza pustynia
Na swiecie
Zgadzam sie
Piasek ktory kroi stopy
Rozmiar gwiazd ktory odbiera
tlen
uwaga na od wod nie nie
minimum 3 litry
dziennie
nie wazne gdzie
na krawezniku
chodnika
martwy wrobelek
a jeszcze cieply
jesli 3
jeden w promocji
Warszawa
Platek sniegu
Na policzku
Miekka hibernacja
/ okres egipski /
w trakcie tlumaczenia i rekonstrukcji
Eva from Barcelona, 12 september 2010
z cyklu saga koteczkow
hey duszku
ty ewa-poryzujacy
siem
gdzie sie podziewasz
co za banaly
prawie
wiem gdzie
w srodku mnie
spacerujesz
w-te -i- we-wte
koteczku
nie-atlas-owy
mrau - mrau
zostaw mnie w spokoju
wyjdz prosze
z gory dziekuje
Eva from Barcelona, 20 january 2013
pamietam
jak mnie rozciales
na pol
nozyczkami
zrobiles ze mnie
lancuch na choinke
gwiazki powycinales
serduszka zrobiles jedno z drugiego
grupowo
jak bombka wybuchlam
kawalki ostre
poranily skore piet
Eva from Barcelona, 20 january 2013
utknelam
w szczelinie
pod drzwiami
przeszlosci
zaklinowalam sie
grozi polamaniem
kosci
osci
niestrawnosci
przedawnienia
przeszlosci
Eva from Barcelona, 28 september 2010
Bez ciebie
To troche jak po wybuchu atomowym
Nie ma sensu zaczynac czy konczyc czegokolwiek
Bez twoich teczowek
Zielonych jak cholera
Nie rozjasnia sie nic
Koteczku drapiezny
Bez twojego pospiechu nie wiadomo po co
Bez twoich monologow pararelnych do moich
Az ktos da za wygrana
Bez twoich papilarnych linii
Ktore moge czytac brailem
Mojego ciala
Bez twojej pasji
dziennej
Ktora cie szarpie
Jak w teatrzyku japonskim
I nocnej
Ktora zapiera dech w piersi
I lzy leca ciurkiem
Bo jak strawic taka dawke
Spadles na mnie
Jak meteoryt
Eva from Barcelona, 10 november 2011
Hey zielony
Oczny
szalony
Rozczochrany
Pasjonancki jak jezus chrystus
Z filmu
Podobno
Ty szmaragdowy
Krokodylu z nilu
Z ostrymi zabkow
krawedziami
Polknales mnie jak cielatko
I sie trawi miesiacami
Bo staje w gardle
kosteczki
Kiedy przestales dzwonic
Ze srody na czwartek
czy tez czwartku na piatek
Nie, ze srody
Pamietam jak mozg mi sie zarzymal
Stanal deba jak konie
Ktore hodowales
Stand by
Wiesz jak komputer
Kiedy hibernujesz zeby zrobil stop
I juz nie kombinowal
Zresetowalam sie
Na dobrych kilkadziesiat miesiecy
(po przeliczeniu : kilka lat )
Wiec pamietam
Twoj wzrok przez ktrory twoja dusza
Starala mi sie cos powiedziec
Chyba nie do konca zrozumialam
Mowila pozadam cie kocham cie
Milosci moja amore mío mi tesoro
Moj skarbeczku mi anima moja duszyczko ty sliczna
No wlasnie
Pozbawilem mnie duszy
Paleta sie tam
Po twoim salonie
Pelnym antykow
Az strach sie wywrocic
Wloczy sie jak duchy
Meksykanskich przodkow
Skazane na wieczne
Potepienie
Kochalam te twoje meble
Skandalicznie drogie
I zaslony z tiulu czerwonego
Ktore sam zrobiles
i wygladaly jak dzielo Armaniego
Podziwialam cie na krzesle
Jak je montowales
Trzymajac cie za kosteczki
Zebys nie spadl
Klasyk
Przez ktory traci sie
rownowage
Nie mowiac juz o bambusie z ktorego utkales sufit
Pewnego wieczoru
Pelnego nudnego deszczu
Az nagralam kamera
6:12 minut
Z wrazenia
Pamietasz jak przyjechalam na moje urodziny
Rok temu juz
2 pazdziernik
Ubralismy sie w biale sukna z maroka
Zamknales drzwi
I niebo sie zaczelo
Nie wiem co to
Ale placze na twoje wspomnienie
tak bardzo ?
Inny film to jak mi robisz lody waniliowe z kawa
Czy tez i jedno i drugie
Wiekszosc zjadasz w akcie
Obscenicznie sie przy tym zachowujac
Nie sposob komukolwiek pokazac
Tych mini video
Poza mna sama
Kiedy mnie dopada
Chandra bestia spuszcozna z lancucha
I te biale w ktorych sie polozylismy
Wracajac do tematu
Na twojej czerwonej kanapie
milosc uprawiajac jak zboze zlote na wietrze
jak klosy pszenicy lagodne i kosmate
szszszszszszszzzsssssssssssszzzzzzzz
szeleszcza
jak zdzbla ostre i przecinajace
aj aj aj ajjjjjjjjjjjjj
jak aksamitne pszczoly
w pizdzamach w paseczki
bzzzzz bzzzzzz bzzzzz zzzzzzzzzz
czulam fale morskie
wewnatrz mojego istnienia
skreconego
cos perfekcyijnego
na chwile
moze chociaz
zawinales mnie w marokanskie wzory
a ja zawinelam sie w ciebie
jak w dywan perski
na wieki wiekow
amen
moj szalony pelnokrwisty
ujjjjjj
jescze cie zfilmowalam kiedy grasz na pianinie
ostatnie juz
i czarno biale nie wiem czemu
aby dodac ci artystycznego tchnienia
z pewnoscia
ktorego nie potrzebowales
jestes artysta w kazdym milimetrze duszy
w kapeluszu i pidzamie czarnej
jak z jedwabiu chociaz z bawelny
i na boso
i z gracja
bogow korynckich
czyzby milosc byla szczegolem
rozklad na czesci pierwsze
Kochasz kazda z nich
I calosc ktora tworza
jak mozaike
jak puzzle metafizyczne
Kocham kazdy atom ciala
twojego
I kazdy twojego otoczenia
Ti amo
Para siempre
duszyczko Ty moja
Eva from Barcelona, 20 january 2013
skad te nozyczki
zyjace wlasnym zyciem
i te rozciecia
jak w horrorze
powyzej lat 18
Eva from Barcelona, 12 september 2010
Zagubiona chodze
Bez twojego ksztaltu
To jak w kinie
Kiedy ekran czarny
Twoje wlosy w rebelii
Tanczace z wiatrem
Nie jestem usatysfakcjonowana
Jestes niemozliwy do osiagniecia
Widzialam cie tylko raz
I od tamtej pory
twoj zarys
Jest moim cieniem
Humor mi sie zniszczyl permanentnie
prawie
Zloszcze sie
by byc z toba
trzeba teraz czekac
do nastepnego zycia
Eva from Barcelona, 8 july 2010
Walka z wiatrakami
Pamietam
Patrzales na mnie
Bylam w rozterce
Miedzy dzikim pieknem
Kairu
A twoim
Poddalam sie
W koncu
A co tam
Raz kozie smierc
Jak mowi moja mama
Co ma byc to bedzie
Eva from Barcelona, 7 july 2010
wkladasz mnie do kontaktu
jak wtyczke
zapalasz mnie
jak lampe
jak lampke nocna
czuje prad przeplywajacy
juz po mnie
na szczescie
zycie
jest odnawialne
/ wiersz w trakcie rekonstrukcji /
Eva from Barcelona, 7 july 2010
´´(...)slabeusze nigdy nie wejda do krolestwa milosci,
bo jest to krolestwo bezlitosne i okrutne (...)´´*
kochanie ma swoje prawa
nie - prawne
nie - lojalne
nie - sprawieliwe
za jednymi przepadasz wprost
a oni
znikaja
jak mole w szafie
szastaja toba
jak
starym prochowcem
po ziemi
ciagna
prawo grawitacji
cie przyszpila
inni
nieba by ci uchylili
lepsi niz twoj burek
oddany
a slowo
kocham
ni przez mysl ci nie przejdzie
/starotki/
*cytat z poradnika psychologicznego, autora nie pamietam
Eva from Barcelona, 24 october 2013
Your hair is air
Is waves
Can I balance
Backwards
Forwards
Left
Rite
Into the sky
Can I sleep
Can I fly
Could I
Under your ocean sight
Deep
turquoise
aquamarine
Can I swim
Can I
please
Can I dream
Your allure is wind
Is light
Is pain
Can I breathe
Can I stay
Can I remain
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga