30 july 2025
Słów kilka rzuconych bezładnie
Oto kształt
Oto forma
Oto śmiech
Oto płacz zawinięty w pięść
I słów szklane ostrza
Z warowni bólu wyrywane wiatrem
Szarpane wichrem burzy
Oto pęd
Oto masa
Oto ruch zawarty we wszystkich płaszczyznach
We wszystkich zawarty wielomianach
Nadchodzi
To do was wołam o nieba kamienne
O łzę się proszę i łzy się domagam
Niech was krystaliczne ciało wiedzie
Ku lądom do których mnie moje donieść już nie zdoła
Odkryłem bowiem zdradę śmiertelną i wrogą
Tragizm tak trywialny że i śmiechu nie wart
I w nicość czułki wpijam myśli dawno zaniechanych
Aby sens na moment pochwycić nim zginie w mym kręgu
Oto to co ani wysokie ani niskie
Ani wątłe ani silne
Ani z ciemności ani z mroku tkane
Zwykłe zwykłością garści ziemi czy kawałka skały
Pragnie krzyczeć
Chce wołać
Chociaż zna odpowiedź
Więc skowytem chociaż
ciszę nocy przerwę
I bezgłośną skargę
skieruje ku wzgórzu
zanim (bezpowrotnie) skona
13 september 2025
wiesiek
12 september 2025
wiesiek
11 september 2025
wiesiek
9 september 2025
absynt
9 september 2025
ajw
9 september 2025
Jaga
8 september 2025
ajw
7 september 2025
jeśli tylko
6 september 2025
wiesiek
5 september 2025
ajw