NeCrOtOn, 4 november 2013
Trącając się barkiem,
niczym starcie tytanów,
wracając do wspomnień-
-ciszy,smutku i żalu.
W duchu niepokój się rodzi
amnezja spalonej kliszy.
Ona go wzrokiem uwodzi
on ją uśmierca w ciszy.
Nago w pierzynie tętnią-
-podłużne złamania serca,
czasami tlącym wzrokiem
dokłada dusza do pieca,
szablami wojują wiekami.
Pragnienie,głód i susza,
ból niepojęty zostaje-
-gdyż los ich do tego zmusza.
----------
coś innego , prostego, uczuciowego, jednoznacznego
czyste wyrażenie bez szukanych
NeCrOtOn, 3 november 2013
diamentowe skały
skruszone
lustra spękane
mokra pierzyna
dałem plamę
jednak zdążyłem
przed zejściem
księżyca
skopany ogród
cierpliwie czeka
pani nazwała
posłuszny kundel
pochowa kostki
NeCrOtOn, 3 november 2013
zanim świt zgaśnie
zapłoną świece
w pełni rozwarte
na propozycje
zanim przybędziesz
przed złotym sierpem
powtórz wykłady
budowy serc
zanim przybiegniesz
spragniona lekcji
napij się wina
zapomnij książek
dziś zaliczamy
ustną biologię
NeCrOtOn, 3 november 2013
w gwieździstej agonii
ciała niebieskie
leżą
nie zamykaj
powiek
rozwianych
długofalowym
wybuchem
setek oparzeń
jednym tchem
wchłaniaj
wspólny
język
doskonale
uniwersalny
NeCrOtOn, 3 november 2013
drobną literą
rozpływa
zminiaturyzowany
strumyk
cmokając
czerwieniste skały
zapakowany
dogłębnie
połknięty
zwrócony
w naturze
nadal
wylewny
drżący poemat
pisany
oddechem
zmarzniętej
szyby
ponad pagórki
zrośnięte
rozpalonym
krzewem
NeCrOtOn, 2 november 2013
czego chcieć więcej
od pól malowanych
beztroską
przecież mogę oddychać
wolną piersią
mam cztery kończyny
spadam na cztery łapy
pokój zawsze
umeblowany
nie siedzę na plecach
innego tragarza
mogę latać w obłokach
nieograniczonych ulic
marzeń
siać mak na łąkach
kłaść się w objęcia
kropel deszczu
śliniących
stopy
czego chcieć więcej
jeśli panem swego losu
kowalem miecza
NeCrOtOn, 2 november 2013
nie dobijaj się
drzwi
od wewnątrz
zamknięte
wycieraczka każe
podaj kliszę
być może wybaczy
nachalność
pukając
ucieknij
rozgniotę
niby przypadkiem
chcąc spojrzeć
w tyły
umyję buty
chronią duszę
przed takim
gównem
NeCrOtOn, 1 november 2013
Jestem sterylny
całuj
żelazne kajdany
pchnięte plecami
podmyte ręce
zbrudzone potem
wystawię długą
diagnozę
chciałaś lekarza
od schorzeń gorąca
tam poczekalnia
stygnij
to nie twoja kolej
wyjdź proszę
obmywam łóżko
z potrzeb
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.