2 september 2012
Nurty (Polis)
Świat i widokówki chmury i gałęzie mgła i zmierzch aleja i wijąca się droga pośród wzgórz
one świat są naszymi słowami, nastrojami, naszą podróżą w głąb siebie nie poza siebie, ale właśnie do krańca siebie
do wszystkiego co się czai w nas i jest spowite mrokiem Dlatego trzeba iść wciąż przed siebie
, bo jesteś w domu, który cię pochłonie z czasem
Tysiąc prawd objawionych, świat, widokówka, zakole rzeki, rozpylona woda
, a nawet ta kaleka, ten korpus, ten kadłub, to cielsko fabryki, opuszczony hangar
Czy one się staną naszymi rodzicami? Ha, więc to musi zacząć żyć, jeśli chce tego dokonać
Nie, nigdy tego nie dokona Żyje ślina, Żyje wiatr, Żyje wielki ruch
Wielki ruch miasta też jest jednak porządkiem Lecz to jego dzianie się ma się ku końcowi
, zawsze jest naroślą, ruchem co pochłania jest ogrom i przelewanie się wody i lawina
Żywioły stężałe biegunów to potencjał zmiany Większy porządek wchłonie mniejszy
Rudyment, podstawa wchłonie, albo się co najwyżej schowa, stanie się widocznym tłem ludzkiej tragikomedii Ha, miasta tworzą ludzi, ludzie tworzą miasta Ludzi stworzyła natura Natura więc stworzyła miasta co jej są błędem, umysł jest jej dzieckiem niewdzięcznym
On żyje, on musi się podłączyć, on musi się ruszać, Rozwój?, nie chodzi o rozwój
Chodzi o podtrzymanie życia, o dodawanie mu sił Wielkie państwa, wielkie śmietniki
, wielkie systemy tylko one mogą nam dać jeść Odpadki jedzenia, coś by żyć Gdzie to będzie będzie się rozpleniać rodzaj ludzki Gdzie on się będzie plenił za tysiąc lat?
Gdzie będzie co jeść? Co nas będzie karmić także obrazami i myślami niejako same z siebie?
Jakie środowisko życia? Gdzie się da żyć? W świecie Orwella? Jakie cykle nas pochłoną?
Jakich wojen, jakiej walki, z czym?
Stara dobra pełznąca i czegoś chcąca bestia życia o różnych obliczach
musi czasem rozwalać, musi być napastowana
Przez domy i przez maszyny, przez te nieruchome niejadalne rzeczy
nie będzie nigdy zmuszona do czegokolwiek
Więc środowiska nie stworzymy, nie stworzymy porządku co by nas kształtował
, a nie musiał by być ciągle podtrzymywany Ale to zamknięcie w świecie mediów
, w świecie naszych projekcji, podjudzań, odbić w ekranach, manii i chorób grup Ha
, to żyje samo, to znas i jakby z poza nas Póki my żyjemy to to nas będzie gwałcić Sami się będziemy tworzyć poprzez ekrany, bilboardy, dobra fabryk I to jest samoczynne, to jest system
co żyje sam z siebie Ha, zapożyczone coś z natury Tylko że
nie inne aż tak od niej Wręcz tożsame No i na tle natury
No i dobrze, że jest na tej trwalszej bazie Nie będziemy nigdy oddychać rtęcią, czy metanem
Uciekać będziemy z klatek lub z nich wypadać jak ptaki ze swych gniazd
Domy, maszyny, ulice to tylko bryły
kamienia Tym są bez nas, bryłami Jako takie należą nie do nas
, a do ogromnego świata brył i ognisk życia między nimi Wód, żywiołów i ognisk
piątego elementu między nimi Piąty element od początku tworzy swój świat
, od początku świat który tworzy, tworzy też jego, bo życie samo siebie nie ogarnia
Jego geneza jest w ogromie świata żywiołów
Stworzyło jednak swój system Zupełnie jak miasta Te części życia i nieżycia
to naznoszone na budowę gniazd gałązki Zawieje wiatr i nasze gniazda
mogą spaść Zawsze mi wychodzi, że źródła ruchu, życia są albo w nas, albo w świecie Polis
nie istnieje jako naturalne środowisko, jako źródło czegokolwiek Istnieje i się rozpada Jego racja w nas Gdy nie ma nas, jego racja w tym w czym racja gór i rzek Jego racja w naszym sercu brudnym
Nie wmówicie mi że to coś jest ważniejsze niż natura To coś musi się nauczyć być naturą
, jeśli nie chcemy by nas zabiło Nasze twory muszą się wtopić w góry, rzeki, morza
Pycho ludzka, musisz być poskromiona
Miasta żyją dzięki odruchom zamieszkującego go stada
oddalającym się od wszelkiego sensu
to ich codzienny trud by jeść i się ubrać i błyszczeć i zapominać
jest pożywką ruchu, a plakaty gazety co z dnia na dzień orzekają coś innego
i ci, którzy za tym nadążają, warci podziwu, to wszystko i ekrany
i spoty i dżingle i to, co dostajemy na śniadanie i co wznosimy
wszelki nasz twór będący dla nas naturalnym światem
jest tylko użytecznością maczugi małpoluda lub zachwytem nieużytecznym małpoluda
Żyją w miastach parki, własnym życiem koty wędrują po dachach
wszelkie robactwo Póki co przedmioty są jeszcze póki my tu jesteśmy naszymi słowami
Po nuklearnej klęsce będę tylko przedmiotami Nasz świat wydaje się nam tak inny
, a przecież osią tego jest Umysł Twór Natury, ten pająk z gwiazd, wola zanurzona w woli , demoniczna autonomia, liczba 6 Ach ten umysł, ta świadomość która nie będzie się
już chyba kurczyć, doprowadzjąc do takiego pogłębienia człowieka w złym i dobrym, że
jaka by nie była wszelka głupota, występek, niewiara i motyw tego ruchu, będzie się zapadało tonęło w jakimś informacyjnym gąszczu, w wielkości i wielości, w zmysłowej przynajmniej bogatej formie
Nie nadążająca moralność czy inteligencja nie powstrzymają rozrostu świadomości Ona wymusi inteligencję i moralność Może będą epoki orgii i sycenia się subtelnymi narkotykami
, a pastorowie głosić będą upadek - a i tak mózg będzie rósł
Tak więc w umysł spłynął naszym dziadom księżyc, zapach traw, kniei
Teraz komin na dachu jest skoligacony z księżycem i potokiem
Puste hale, wieże, windy to stokrotki Nie widać podobieństw a przecież są to właśnie odbicia
z jednej strony wchodzi natura, z drugiej wychodzi tramwaj
A w środku małpolud z wielkim mózgiem
To ma sensy niższe i wyższe A jak się patrzy okiem wyzwolonym to widzi się, że może rządziła tym symetria i asocjacje obok konieczności zawartej w funkcji i materiale Albo że ta konieczność wielkich konstrukcji opierających się lodom i wiatrom była kiedyś snem Homera
Do wszystkich was moi drodzy z dużą świadomością
okrutni nie znający hamulców naturalnych przyjaciele zwracam się by wam powiedzieć
że ona którą mordujecie nie da się wam zabić nigdy i wyrok na was
już zapadł Ale moi drodzy, wszyscy jedziemy na tym samym wózku Horror
, ile zagubionych istnień było z waszej i bez tej winy waszej Zapomnijmy, nie ma wyroków
, odwołuję to Jest karma
9 november 2024
To End The PoemSatish Verma
8 november 2024
0811wiesiek
8 november 2024
Never Found YouSatish Verma
7 november 2024
0711wiesiek
7 november 2024
"In This Hell"steve
7 november 2024
"My Love For You"steve
7 november 2024
DefaulterSatish Verma
6 november 2024
0611wiesiek
6 november 2024
Filigran.Eva T.
6 november 2024
VirginitySatish Verma