5 july 2013
Wierszenie
Nie ma błędów, pomyłek, skaz.
Rozbity dzban wpisuje się w teorię wielkiego wybuchu z matematyczną precyzją.
Galaktyki łez układają się w horoskopy.
Nie ma początku, końca, straty.
Słowa łączą się z sobą w piramidy pytań.
Mnożą się niedopowiedzenia planet.
Odyseusz błąka się w oceanach bibliotek.
Nie ma rozstań, rozstajów, dróg.
Galerie pocałunków wypatrują zachłannych spojrzeń.
Wierszy się poezja w starterach.
Gotowa do walki.
Nie ma konklzji, puenty, kropki.
Pies liże sobie rany językiem tęsknoty.
Słucha oczu błękitnych jak mantra.
23 february 2025
ajw
23 february 2025
ajw
23 february 2025
Jaga
22 february 2025
Marek Gajowniczek
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
wiesiek
22 february 2025
absynt
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
supełek.z.mgnień
22 february 2025
jeśli tylko