15 november 2011
irbis
tu nie ma zbyt wiele
oprócz nocy i dnia
balansuję na kalenicy świata
w powietrzu tak rześkim
tak subtelnym
że nie daje płucom oparcia
ponad chmurami
niosącymi w doliny sen
posiłek jest tym soczystszy
im był silniejszy i bardziej zwinny
moje łapy gdy już ukryję pazury
delikatnością dorównają oddechowi
mój ogon nie rozmawia nawet ze mną
leniwie gładząc zasypiający śnieg
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek