11 october 2011
Teodor październikowy
Teodor kroczył ulicą w Szaropaździernikowej saliwacji nieba,
z głową dumnie uniesioną jak Lenin na starej monochromatycznej kopii plakatu.
Kroczył..., duże słowo- pokraczał raczej. Pokraczał i pokraczał, deptając kałuże i swoje w nich odbicie - jak nakazywały mu reguły grafomańskiej metafory. Szara ulica, szare domy, bure drzewa nakrapiane szarością...
Gdyby był Hansem Christianem, wyczarowałby na rogu gówniarę, bawiącą się zapałką w przemarzniętych dłoniach. Nie był...
Więc szedł sobie w plwocinach aniołów i diabłów, trzymając w prawej ręce eskalibur XXI wieku - parasol z napisem Ikea Family, a w lewej zapalonego papierosa LM za 10,20, a może i za 11 złotych.
Na rogu ulicy zaczepił go pan Jurek w Białej Czapeczce Nike i Zielonej Kurtce. Pan Jurek w Białej Czapeczce Nike i Zielonej Kurtce zawsze zaczepia go gdzieś na rogu i robi to z wdziękiem Westalki. Mówi:" Panie kierowniku, ognia mam, daj no fajkę, ja zawsze częstuję , a te kurwy i chuje to tylko mówią że nie mają albo że ostatni, a ja zawsze częstuję jak mam". Teodor spotkał Jurka w Białej i Zielonej już wiele razy i wie,że nigdy, ale to nigdy, Jurek nie miał nawet ostatniego papierosa, że o pierwszym w nowej paczce nie wspomni. Fakt jeden niepodważalny -
zwracając honor Jurkowi - ogień Jurek ma zawsze. Co najmniej cztery paczki niedopalonych zapałek grzechoczą mu zawsze w kieszeniach, jak kości Ponurego Żniwiarza w dance macabre. I pan Jurek w Białej i Zielonej zawsze opowiada Teodorowi, jak miał blisko do emerytury, ale dostał dyskopatii i teraz renty mu nie dali te chuje z Platformy, z PiSu i Bóg wie z jakiej jeszcze partii. Zresztą sympatie polityczne Pana Jurka, jak i jego choroby nabyte, zmieniają się cyklicznie - na
wiosnę niechęć do socjalistów pokrywa się z bólem krzyży, a jesienią i latem szaleje dyskopatia, podlewana subtelną nienawiścią do plew demokracji. Zdaża się, że Pan Jurek w Białej Czapeczce Nike i Zielonej Kurtce, niczym grupa reprezentatywna boskiego OBOP-u, przeżywa wszystkie pory roku w ciągu dnia jednego, warunkując pozycję słońca na niebie zawartością C2H5OH w organiźmie..
I pan Jurek odchodzi, jak zawsze trzymając w ręku nadużytą reklamówkę, w której grzmocą się trzy piwa z Biedronki. Grzmocą, bez szans na rozmnożenie przez prosty zabieg prokreacji czy pączkowanie.
I Teodor też idzie dalej, myśląc że może chciałby się kiedyś z Panem Jurkiem w Białej i Zielonej zamienić na życia, bo to i pewniej się żyje i łatwiej, kiedy ma się jasno wytyczony cel i priorytety... Wtedy to i jesień jakaś przyjemniejsza...
Więc Teodor wygrzebał skądś starą, nie pierwszej młodości już torbę z wytartym napisem "Codziennie niskie ceny" i schował do kieszeni kilka paczek zapałek... I pokracza...
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.
19 november 2024
0008.