23 september 2011
***
W kazamatach podłego stwórcy
Ta rzecz się rozgrywa
Ze strachu impulsów swych zębów zgrzytu kruszą w ustach nadziei
szkliwo
Trą się o siebie w spięciu złych myśli sztylety zębów na sztorc
postawione
Gdzie niegdzie wrzasku okrzyki i rechot zwycięscy dopełnia łez
geometrie
Wszechświat upadły w swego stwórcy gniewu odmęcie
Gnębi poczciwych
Wydusza dusze tych sprawiedliwych!
Gniecie, obrywa, dusi,
rozrywa…
Ha… szukaj uśmiechu maleczki mój Harlekinie…
Szukaj miłości jakiejś…
Nawet tej wieki temu poległej…
Jej obraz padliny
Na łożu Twoim
Twą duszy głębie z oczu wypluwa
W łzy barwie i jej podskokach
W kota mruczeniu mem stary w mózgu drzeć się zaczyna
Amplituda wrzasku w strzępków pierzynę Twój mózg obraca!
Ej… Boli… Dręczy sumienie… Wierci w ciele tysiąc otworów!
Do krzyża życia przybija wiary nadzieje!
Jak mogłęś tak Tępym być Harlekinie.?.
Jak mogłeś???
Szamanwww
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 november 2024
2511wiesiek
25 november 2024
0019absynt
25 november 2024
Pod skrzydłamiJaga
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt