8 june 2011
bo przecież mogłaś
kogo widzisz gdy stoję przed tobą ?
...
ja pragnę zobaczyć siebie
siebie ! nie ciebie
siebie bez ciebie
na mnie ciągle maluje się
twoje obecność
ślady słów
palców odciski
i nie ma cię
choć ciągle tu jesteś
zostałaś we mnie
w moim byciu
w mych snach
w kawie, pościeli, wietrze
w milczeniu, słowach, rozterce
bezczelnie stałaś się mi powietrzem
rozrzuciłaś gdzieś stare marzenia
runął poukładany świat.
a potem sobie odeszłaś
bo przecież mogłaś
i rozmyło się wszystko
zamilkło co krzyczało
i jakoś czasu mi przybyło
i wszystkiego ciągle jest mało
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma