5 july 2011
Nadzieja umiera ostatnia
- Daj mi święty spokój!- krzyknęła zrozpaczona Nadzieja. - Między nami nigdy nic było, nie jest i nie będzie. Jesteś tylko moim przyjacielem i nie czuję do ciebie nic poza przyjaźnią.
- Nie, ty mnie kochasz tylko o tym jeszcze nie wiesz lub ni chcesz przyjąć tego do wiadomości! - odwarkną jej Nienawiść, po czym odwrócił się na pięcie i wyszedł z pokoju.
To była ich kolejna bez sensowna kłótnia. Tak było już od blisko trzech tygodni kredy to Nadzieja rozstała się ze swoim chłopakiem. Nienawiść ubzdurał sobie, że ona chce być teraz z nim, że to dla niego zerwała z tamtym i nie chciał przyjąć, że ona go tylko i wyłącznie lubi.
Nadzieja usiadła na rozklekotanym krzesełku stojącym pod ścianą i schowała twarz w dłoniach. Nagle poczuła czyjąś dłoń na ramienni. Podniosła głowę i ujrzała stojącą nad sobą Miłość. Jak zwykle się uśmiechała, ale ten uśmiech był jakiś taki smutny, przygaszony...
- Nie martw się, on kiedyś zrozumie - pocieszała Nadzieję już chyba z setny raz. - On cię kocha i nie chcę zrozumieć, że ty... jakby ci to powiedzieć.
- Wal Prosto z mostu, przyzwyczaiłam się do tego.
Miłość zanurzyła się w myślach, chcąc znaleźć odpowiednie słowa opisujące tę sytuację. Myślała gorączkowo, aż zaczęły ją boleć jej przepięknie błękitne oczy od patrzenia się w jeden punkt. Potrząsnęła energicznie głową i zwróciła się do Nadziei:
- Wiesz, on jest trochę jak małe dziecko. Ono też ni chcę nigdy zrozumieć, że czegoś mu nie wolno, że ty go nie chcesz...
CDN
26 april 2025
Eva T.
23 april 2025
wiesiek
21 april 2025
wiesiek
19 april 2025
wiesiek
19 april 2025
Eva T.
18 april 2025
jeśli tylko
17 april 2025
Eva T.
15 april 2025
ajw
15 april 2025
Marian Banaszak
14 april 2025
wiesiek