10 august 2011
Bo moja muza...
Komuś się marzą truskawki w Milanówku.
Niektórzy wolą artystyczny nieład - slums.
Innym wyśniły się dopłaty na przednówku,
a ja przez okno wypatruję szans.
Wysmukłe nogi najpierw widzę - opalone.
Obcas wysoki i rozwiane wiatrem włosy,
A gdy spojrzenie trafi czasem w moją stronę,
To lotnych wierszy mam w głowie nagle dosyć.
Bo moja muza ma naście lat. Nie więcej!
Może dlatego jest taka bardzo roztrzepana.
Raz w krótkich szortach defiluje - raz w sukience,
a do mnie zwraca sie z szacunkiem - Proszę Pana!
Być może szuka właśnie we mnie akceptacji,
gdy ten cholerny świat już przestał ją dostrzegać,
a ja uwielbiam ją i marzę o kolacji
i stale myślę: - Jak zaprosić? Jak się nie bać?
Już utyskują, że jest stara i niemodna,
że taka prosta i naiwnie roześmiana.
Ja dla niej wciąż otwieram wszystkie okna,
a ona kłania mi się zawsze miło z rana.
Bo moja muza ciągle taka jest dziewczęca.
I w niepogodę ciepły uśmiech wyczaruje.
Gdy inni śpią - ta mała mnie zachęca.
Coś z tego bedzie! Podświadomie jakoś czuję.
30 december 2025
wiesiek
30 december 2025
Jaga
29 december 2025
wiesiek
28 december 2025
wiesiek
27 december 2025
marka
27 december 2025
marka
27 december 2025
marka
27 december 2025
marka
27 december 2025
marka
27 december 2025
wiesiek