Poetry

Atanazy Pernat
PROFILE About me Friends (5) Poetry (40)


Atanazy Pernat

Atanazy Pernat, 29 january 2025

WYJŚCIE

może znajdę coś w ciszy pomiędzy oddechami
czasami to dziwne uczucie, że to jest moje ciało
i jestem w nim uwięziony
moje serce, płuca, mój oddech
a te przerwy to przedsionek śmierci
wszyscy są zamknięci w tych kilkunastu oddechach
moja była żona, córka, tamte wakacje nad morzem
może na końcu wszystko się wyjaśni
kiedy moje ciało
przestanie być moim ciałem
serce sercem
oddech oddechem
wszyscy są tam
zamknięci w mojej głowie
i ciągle szukają wyjścia


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Atanazy Pernat

Atanazy Pernat, 29 january 2025

W NIEBIE

byłem w niebie
nie chce mi się wracać do świata
widziałem głazy ułożone na szczytach jak wzory
półkolistą tęczę w której odbija się wszystko
nisko leżące chmury jak dywan
nie chce mi się wracać
nie chce mi się kłaść i wstawać
jechać tramwajem pociągiem
ubierać się iść do pracy
umierać w galerii handlowej
byłem w niebie
gdzie cisza jest priorytetem
gdzie jest prosto jasno i pięknie
nie chce mi się wracać do świata


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Atanazy Pernat

Atanazy Pernat, 29 january 2025

BIEG NOCNY

Falochrony lamp na ulicy załamują światło
Biegnę dopóki się nie skończyło
Cień się wydłuża
Pełznie wzdłuż chodnika w rytmie mojego kroku
Może na końcu to będzie
Reflektor samochodu po prostu
Człowiek jest po to żeby biec donikąd


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Atanazy Pernat

Atanazy Pernat, 13 september 2023

POKÓJ

ten pokój był inny
kiedyś stał tu tapczan na którym odgrywałem
rolę najlepszego bramkarza świata
przy oknie magnetofon szpulowy
z czasów gdy zaczynałem umierać
było też biurko z naklejką herbu Rumunii
z czasów gdy umierał Ceausecsu
dywan był areną wszystkich rozgrywek sportowych
a podłoga slalomu giganta zimą
ten pokój jest z czasów gdy miałem wyobraźnie tak dużą
że produkowałem w głowie rozbudowane seriale
a przed snem mogłem nawet materializować obrazy
uciekłem więc
nie tyle, że źle wspominam ten okres
ile staram się o nim nie pamiętać
ten pokój w małym komunistycznym bloku
ze swoją atmosferą karceru
był początkiem upadku
dzisiaj słyszę już tylko skrzypienie kapci nad ranem
jakby ojciec tańczył flamenco przez dwie godziny
oraz jak matka rozmawia sama ze sobą
uciekłem i próbowałem zapomnieć
nigdy to nie jest zbyt proste
to nie było szczęśliwe dzieciństwo
choć nie pamiętam co konkretnie mam do zarzucenia
przypominam sobie tylko, że przed snem marzyłem
żeby obudzić się w innym miejscu


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Atanazy Pernat

Atanazy Pernat, 26 november 2022

PALIMY PAPIEROSY PRZED ODDZIAŁEM ONKOLOGICZNYM

palimy papierosy przed oddziałem onkologicznym
chyba się zbiera na burzę i trochę rozprasza nas światło
jeżeli istnieje Bóg
a nikt nie udowodnił jego nieistnienia
to jest teraz z nami
kroczy dumnie z podpiętą kroplówką
po piątej chemii łysy jak Kojak
i również zaciąga się dymem
pozostanie czerwona cegła budynków
klika ulic dalej obok przystanku
graffiti na murze - jebać Kaję Godek
oraz szum spóźnionych autobusów i ślady naszych uniesień
w odległych zakątkach miasta
pora wracać na oddział
żywi już nas nie odwiedzają
Bóg łysy jak kolano po dwunastej chemii
rozpromienia się tym swoim tajemniczym uśmiechem
nasze życie było dobre
bo było
nie włączaj radia zbyt głośno


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Atanazy Pernat

Atanazy Pernat, 3 november 2022

PEŁNIA ŻNIWIARZA

odejścia są wpisane w wiersze
w pełnię żniwiarza śnił mi się ten który umarł
często śni mi się śmierć
czasami śni mi się miłość
czas zaklinany słowami
w pełnię żniwiarza księżyc świecił tak mocno
że zobaczyłem siebie


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

Atanazy Pernat

Atanazy Pernat, 19 september 2022

WE ŚNIE JEŻDŻĘ POCIĄGAMI

We śnie jeżdżę pociągami
Nie budź mnie zbyt gwałtownie bym
Nie pobłądził w labiryntach stacji
Śpiąc zmagam się z rozkładami jazdy
Oraz procesami rozkładu
We śnie uciekają mi pociągi i kolejne okazje
Jestem podwożony w nieznane miejsca
Rzucany na obce mi wody
Nie budź mnie zbyt brutalnie
Bo zmagam się
Staram dojechać gdziekolwiek
Nie wyrywaj swojej dłoni z mojej
Bo we śnie jeżdżę pociągami
W bliżej nieokreślone dale
Zawsze podróżując samotnie


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Atanazy Pernat

Atanazy Pernat, 14 june 2022

ROZMOWY KOLEJOWE

zwyrodnienia i stany zapalne
taki kraj proszę pana
a wie pan że ten odcinek stacji remontują już
ponad dwa lata
proszę pana przed wojną pociągi
jeździły do Berlina co dwie godziny
i szybciej niż teraz
ja proszę pana nie chcę narzekać
lecz ten zardzewiały semafor przy torach
to stan polskich kolei państwowych
byłem proszę pana w Mediolanie
konduktor tam był w eleganckim cywilnym garniturze
i tylko czapkę miał służbową
wszędzie czysto i szybciej
a u nas proszę pana pociągi jeżdżą
za przeproszeniem zadupiem
dwa lata remontują! Wyobraża pan sobie
a najszybciej to jeżdżą w Japonii
zwyrodnienia i stany zapalne
taki kraj proszę pana
oni go całkiem rozwalą
a jednak dojechaliśmy
przez to zadupie i dżunglę amazońską
do widzenia


number of comments: 3 | rating: 1 | detail

Atanazy Pernat

Atanazy Pernat, 30 may 2022

MIEJSCE NIEOBECNOŚCI

Miejsce nieobecności ze śladami twoich palców
Krzyż wisi na ścianie
Dywan wytarty wspomnieniami ciała
W tym pokoju jest okno z widokiem
Seria starych pocztówek radio nie emituje dobrych wiadomości
Miejsce nieobecności wypełnione ciszą o świcie
Pomiędzy palcami przekładam papierosa pieszczotlwie samobójczym ruchem
Rozklejam się
Miejsce nieobecności ze śladami wierszy
Być poetą brzmi trochę jak obelga
Pokój z widokiem na krzyż
Ulicę stację kolejową zdradę bicie dzwona za oknem
Dłonie wytarte od ukrzyżowania
Lustro


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Atanazy Pernat

Atanazy Pernat, 14 february 2022

NIEPEWNOŚĆ

jesteśmy w klatkach schodowych
samotnych balkonach po południowej stronie miasta
słońce kładzie się na nas wypala nam wzory
na skórze które nie są wierszami
bo tylko idziesz po schodach jedziesz windą
wychodzisz stąd kładziesz się do łóżka
bo tylko jadę windą schodzę po schodach
wracam do mieszkania palę papierosa
jesteśmy wspomnieniem nad rzeką
po południowej stronie miasta pod mostem
który już dawno zaminowałem
tylko wchodzisz po schodach jedziesz windą
ja tylko wyciągam klucz otwieram drzwi
uchylam okno z widokiem na kościół
nie mam zamiaru wyskoczyć
jest jednostajny rytm który nie jest wierszem
choć z drugiej strony
pewnie mógłby nim być
nie jestem już taki pewien czy dzisiaj się obudziłem


number of comments: 0 | rating: 1 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1