2 november 2011
Écorché
w styczniu coś we mnie zdechło
skurczysyństwo bazgrzące żelowym długopisem
po ekranie po białych płachtach
embrion. grafotwór zza okna
w kościach powstają zalążki nowych wierszy
wszystkie hetero
łączą się w pary reprodukują
strofy żytnie, bez nakrętek (by lepiej się czytało)
metafory karpackie supermocne
rymy- cavaliery, pezeja igristaja
bąbelki najtańszego szampana- przerzutnie
części nie umiem zapisać
(siakieś to dziwaczne i potem głowa boli)
nejlepsze odlatują przed świtem
(sztuka to nic innego jak wyziewy)
ostatniio nie tworzę, nie spotykam
na dobre zgubiłem się w czerniejącym lesie
chłopina z głupim tatuażem na ramieniu
zbiera borówki
w szałasie z patyków leży pióro. nie parker
trzeba napełnić
i po omacku, sokiem. postawić kropkę
na zaschnietym liściu. na dnie
18 june 2025
wiesiek
18 june 2025
Jaga
16 june 2025
wiesiek
16 june 2025
ajw
14 june 2025
wiesiek
14 june 2025
ajw
12 june 2025
wiesiek
12 june 2025
Jaga
11 june 2025
wiesiek
10 june 2025
wiesiek